Siedzieliśmy sobie z Gabrysią w sobotę przy
kawie i dyskutowaliśmy o Świętach Wielkanocnych, przegryzając od czasu do czasu
nasze ulubione smakołyki Dr Gerard. Mnie tego ranka wyjątkowo smakowały ciastka
Filusie czekoladowe, oraz draże. Gabrysia natomiast zachwycała się, jak zwykle
swoimi ulubionymi ciastkami Listki z cukrem i polewą a także – o dziwo - Artur
Krakersy solone. Tymi krakersami to mnie Gabrysia bardzo zaskoczyła, bo choć
krakersy lubi, to już solone nie za bardzo, gdyż w ogóle za solą nie przepada.
Tak samo jak i za gorzkim, kwaśnym i ostrym. Jedynie wszystko co jest słodkie,
to uwielbia. W sobotę zmiotła w mig wszystkie te - Artur Krakersy solone – a później
zabrała się za inne. Byłem tym wszystkim mocno zaskoczony, ale spokojnie
przyglądałem się całej sytuacji…
Zaraz po kawie zaczęliśmy
przygotowywać koszyk do święcenia. Ja kroiłem wszystkie rzeczy – chleb,
wędliny, chrzan… Podawałem to Gabrysi a ona układała to wszystko w koszu jedną
ręką, gdyż u drugiej – lewej – bolał ją rozcięty palec. Zgodnie z tradycją,
ułożyliśmy też: jajka, sól, chałkę, baranka, kurczaczka owoce, zioła – a także
bukszpan i kwiaty. W ubiegłym roku mieliśmy jeszcze miód oraz cukierki. A teraz
Gabrysia wpadła na oryginalny pomysł, aby ułożyć – to co najbardziej nam
smakuje – słodycze firmy Dr Gerard. Przytaknąłem że jest znakomity a zarazem
bardzo oryginalny pomysł… W końcu w Wielkanocnym Koszyczku
Powinno znaleźć się to wszystko, czego nie powinno zabraknąć
nam przez cały rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz