W kwietniu pojechaliśmy z mężem na zawody warcabowe do
Krynicy Górskiej. Dostaliśmy pokój wraz z łazienką na pierwszym piętrze.
Pomieszczenie było porządnie wysprzątane. Na biurku stał czajnik, a obok niego
filiżanki. Na osobnej szafce był duży telewizor. Do południa zawsze graliśmy w
warcaby stupolowe. Nasze wyniki w tym sporcie były zadawalające. Czasem udało
się wygrać, a innym razem niestety wyszło gorzej. Po południu ze znajomymi wychodziliśmy
zwiedzać miasto. Bardzo byliśmy ciekawi tej miejscowości, bo przyjechaliśmy pierwszy
raz. Na początek poszliśmy do pijalni. Jest, to potężny budynek ze szkła i
aluminium. Na pierwszym piętrze można napić się z wody mineralnych między
innymi Jan, Słotwinka, Zuber. Na terenie pijalni jest sala koncertowa. Obok
niej jest kawiarnia, gdzie można posilić się dobrą kawą. Potem wychodziliśmy na Górę Parkową ładnymi
alejkami. W miłym towarzystwie i spacerkiem w ciągu pół godziny doszliśmy na
szczyt. Pod koniec było trochę mokro, ale mieliśmy wygodne buty. Wróciliśmy tą samą drogą. W ośrodku
spotkaliśmy się przy gorącej herbacie i smacznych ciastkach produkcji Dr.
Gerarda. W kolejnych dniach spacerowaliśmy po ulicach Krynicy. Szybko minęły
zawody połączone z przyjemnością. Najlepsi zawodnicy otrzymali medale. My
cieszyliśmy się z miłego pobytu. W przyszłym roku może będą lepsze wyniki. Następnego dnia po całodniowej podróży szczęśliwie
powróciliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz