środa, 24 kwietnia 2019

porządki świąteczne cz.2


Bardzo nie lubię sprzątać łazienki. Chociaż często przecieram ciereczką. Zbuntowałam się, bo nikt po sobie nie umyje wanny, ani prysznica. Zalegają wyschnięte kropki po wodzie i włosy. W ten sposób można czyścić bez końca. Teraz postanowiłam zmienić mojej rodzinie nawyki. Na początek uzbrojona w różne środki czystości naturalne i sztuczne weszłam do łazienki walczyć z brudem. Najpierw spryskałam Kabinę prysznicową octem w mniejszej ilości wody. Potem krany owinęłam ściereczką nasączoną octem. Po zostawiłam na kilkanaście minut. Do mycia fug zawsze robię pastę z sody oczyszczalnej i starą szczoteczką do mycia zębów szoruje fugi. Potem przecieram dokładnie gąbką. Wracam do pozostawionego kranu i szczoteczką czyszczę w trudno dostępnych miejscach. Następnie myje szorstką stroną gąbki kabinę szczególnie w rogach. Wannę umywalkę też myję pastą z sody. Płytki przecieram płynem do naczyń rozcieńczony wodą. Wszystko co szoruje zaraz wycieram ściereczką na sucho. Jedynie wlewam do ubikacji gęsty chemiczny płyn i szoruje osobną gąbką. Już na koniec wyczyściłam filtr z pralki i szufladę na proszek. Łazience poświęciłam około dwóch godzin. W nagrodę zrobiłam sobie kawę i otworzyłam nową paczkę czekoladowych wafelków Dr. Gerarda. Te smaczne ciastka poprawiają mi humor. Odpoczywając pomyślałam o kwiatach, które wymagają przesadzenia do nowej ziemi. Niektóre uschły i trzeba je zastąpić nowymi. Jak widać praca w domu jest  przez cały czas.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz