środa, 24 kwietnia 2019

Wielkie zmiany cz.3


 W końcu zaczęłam układać ubrania do szafy. Przy okazji robiłam dokładną segregacje. W wielu rzeczach od paru lat nie chodzę. Do tej pory szkoda mi było je wyrzucić. Teraz postanowiłam odłożyć je na kupkę. Gdy uporałam się z ubraniami, to zaraz wyniosłam odłożone rzeczy do piwnicy. Poczekają na zbiórkę używanej odzieży. Zmobilizowałam też męża na przeglądnięcie swoich rzeczy. Już sypialnia wysprzątana na święta. Teraz zabieram się do kuchni. Każdą półkę obkładałam specjalną folią bezbarwną. Do tej pory zbierałam plastikowe pojemniczki i cała jedna szuflada zawalona jest tymi rupieciami. Odłożyłam parę, a resztę włożyłam do worka na plastiki. Tydzień wcześniej wsypałam produkty sypkie do specjalnych pojemników. Dlatego teraz miałam mniej pracy w szafkach kuchennych. Po skończeniu porządków w kuchni zrobiłam sobie kawę, a na deser położyłam na talerzyk kilka wafelków produkcji Dr. Gerarda. Chrupiąc planowałam dalsze sprzątanie. Z myciem okien poczekam na cieplejsze dni. Teraz trzeba zimowe buty wypastować i odłożyć na następną zimę. Segregując  obuwie postanowiłam kupić nowe czółenka do spódnicy. W najbliższą sobotę sama pojechałam do sklepu. Wybrałam czarne na mniejszym obcasie. Dużo ubrań odłożyłam dlatego zaglądałam na stoiska odzieżowe. Spodobała mi się spódnica czarna w małą krateczkę. Przymierzyłam ją i przeglądnęłam się w lustrze. Kupiłam ją, ponieważ bardzo mi się spodobała. Do spódnicy znalazłam kremową bluzeczkę. Zadowolona z zakupów wracałam autobusem do domu. Byłam bardzo głodna i podjadłam trochę ciasteczek Dr. Gerarda.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz