wtorek, 30 kwietnia 2019

„Precel, obwarzanek, a może bajgiel?”

Od dawien dawna trwa spór dotyczący wyglądu oraz zezwolenia na produkcję wypieku, o którym zaraz opowiem. Mimo wprowadzenia Unijnych Certyfikatów, nieuczciwi sprzedawcy nadal próbują oszukiwać klientów. Istnieją dwie legendy o pochodzeniu owych wypieków. Trudno jednoznacznie stwierdzić, która z nich jest bliższa prawdy. Przytoczę więc obie, a sprawę ewentualnej wiarygodności pozostawię otwartą. Pierwsza z nich mówi, iż pewien mnich żyjący w średniowieczu, chcąc wynagrodzić dzieciom trud nauki nowej modlitwy, z ciasta, które mu pozostało, upiekł przekąski. Kształtem miały one przypominać ręce złożone na piersi do modlitwy. Natomiast druga legenda głosi, iż jedyną szansą na przeżycie piekarza, który został skazany na śmierć, było upieczenia pieczywa, przez które światło słoneczne przejdzie w trzech miejscach i tak właśnie powstał charakterystyczny kształt precla. Tak naprawdę precel, obwarzanek i bajgiel różnią się kształtem, lecz proces produkcji jest podobny w każdym z tych wypieków. Proces obwarzania zaś różni się w przypadku precli, gdyż do gotującej się wody dodajemy sody w celu uzyskania ciemniejszej skórki. Sztuką więc jest upieczenie precla według oryginalnej receptury. Dr Gerard również wśród swoich produktów posiada precle, ale bardzo odbiegające od średniowiecznych, gdyż nastały czasy miniaturyzacji i wiele produktów posiada swoje mniejsze odpowiedniki. Pewnym jest natomiast, że ciastka Filusie czekoladowe, czy ciastka Listki z cukrem i polewą Dr Gerarda, są oryginalne i nie posiadają swoich zamienników oraz są jedyne w swoim rodzaju - przepyszne i wyborne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz