Dr Gerard na wycieczce.
Jesienna wycieczka
do Żelazowej Woli oraz do Wilanowa. W niedzielę o siódmej rano
zbiórka na przystanku więc pobudka dobrze przed godziną szóstą.
Za oknem ciemno a poprzednie dni zimne i deszczowe więc chciałam
dobrze się zabezpieczyć na ten wyjazd. Przygotowałam termos z
herbatą oraz kanapki oczywiście bez ciastek dr Gerarda nie
było by wycieczki spakowałam do plecaka krakersy Mix solone
do pochrupania bo droga długa i ciastka szkolne –
herbatniki z galaretką o smaku agrestowym w polewie kakaowej.
Pomyślałam, że należy wziąć parasole ale o okularach przeciw
słonecznych to zapomniałam. A niedzielna pogoda była cudowna.
Słońce oświetlało kolorowe, barwne liście na drzewach, krzewy
oraz rozmaite pnącza wybarwiły się na kolory czerwieni oraz brązy.
Można było robić przepiękne zdjęcia i napawać się kolorami
polskiej jesieni. Najpierw zajechaliśmy do Żelazowej woli gdzie już
na nas oczekiwał przewodnik. Oprowadził nas po dworku Fryderyka
Chopina a dzisiejszym muzeum. To nie była moja pierwsza w nim wizyta
i muszę powiedzieć, że wiele się tam zmieniło na korzyść. Park
przepiękny. Przesympatyczny Pan przewodnik opowiedział nam historię
rodziny Fryderyka i nie tylko. Nasz kompozytor w nim się urodził i
mieszkał tam przez siedem miesięcy bo rodzina się przeniosła do
Warszawy. Jednak dworek należał do rodziny Skarbków a ojciec
Chopina służył tam jako guwerner.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz