czwartek, 4 czerwca 2020

Imieniny.

          Witam gorąco wszystkich czytelników. Znienacka przyszło LATO. Słońce leje się z nieba temperatura taka, że termometr pękł. Mamy początek czerwca, za nami dzień dziecka, a wczoraj były moje imieniny. Jak się domyślacie, miałem cały dzień laby, leżałem przed TV i piłem chłodne napoje zajadając ciastka Mafijne Brownie od „dr Gerard”. Niestety tak nie było. Od rana spacer z psem, śniadanie i pilnowanie zajęć lekcyjnych moich uczniów. Potem sprzątanie, obiad i mogłem myśleć o przywitaniu gości. Ale czym ich ugoszczę? Spakowałem moją Asystentkę Marysię i poszliśmy na zakupy. Po drodze do cukierni, musiałem kupić jej coś do picia. Los na drodze postawił mi Żabkę. Ok wchodzimy, tam rzuciły się nam w oczy wafelki Pryncypałki. Nie takie zwykłe, lecz nowość o smaku orzechowym w wersji mini. Super. Nie mogłem nie spróbować tych wafelków, tym bardziej, że sprzedawca zapewniał, że te ciastka można nabyć tylko w tej sieci sklepów. Ok. Wracając do sedna, po kilku minutach doszliśmy do marketu spożywczego. Tam zrobiłem resztę zakupów i mogliśmy wracać. W domu zaraz brałem się za przygotowanie deseru dla gości. Musiałem zrobić coś bez pieczenia, coś na szybko. Ze strony „dr Gerard” wybrałem „Kremisiową chatkę”, fajny i łatwy przysmak. Zainteresowanych odsyłam na stronę: https://drgerard.eu/kremisiowa-chatka/. Zarówno dorośli i dzieci lubią herbatniki KreMisie, więc byłem pewny, że deser ten będzie smakował. Możemy dyskutować czy dzieci wolą to ciasteczko czy tą czekoladkę w kształcie misia. Po południu dotarli goście, humory dopisywały, apetyt również. Kremisiowa chatka poszła cała, inne ciastka też. Wieczorem, gdy już byliśmy sami, mieszkanie zostało wysprzątane i naczynia umyte, mogłem obejrzeć kartki i prezenty. Największą niespodzianką był voucher upominkowy. Nie do sklepu sportowego, nie do sklepu odzieżowego, nie do drogerii, lecz do BARBERa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz