Tak przygotowany pan Witold zabrał się za przegląd swojego sprzętu wędkarskiego. Pierwszą rzeczą jednak jaką zrobił po zajęciu miejsca było sięgnięcie do półmiska z rarytasami takimi jak wafelki pryncypałki i to od najlepszego producenta tych słodkości jak mawiał Dr Gerarda, które to jak wiemy postawił obok siebie. Kilka chrupnięć i już miał spałaszowanego pryncypałka następnie sięgnął po jedną z wędek i zaczął bacznie jej się przyglądać. Po pewnym czasie odstawił ją na miejsce i sięgnął po drugą czyli ostatnią jaką wziął z sobą do przeglądu z piwnicy. I tu także nie doszukał się żadnego uszczerbku więc i ją także odstawił. Następnie przysunął do siebie skrzyneczkę ze swoimi skarbami jak nazywał swoje rzeczy do wędkowania i ją otworzył. Oczom jego ukazały się różne przegrody gdzie znajdowały się poukładane rzeczy. Pan Witold wyjął z niej kołowrotek i bacznie zaczął mu się przyglądać. Raz po raz to odwijał z niego żyłkę to znowu nawijał, wreszcie niezbyt zadowolony odłożył go na bok i chrupiąc pryncypałka zaczął się zastanawiać. Jak wynikało z jego oględzin to on się już zużył i trzeba by kupić nowy i tak też postanowił pan Witold. Na przygotowanej wcześniej kartce znalazł się teraz jako pierwszy kołowrotek czyli jutro podczas odwiedzin w sklepie musi nabyć nowy i z takim przeświadczeniem powrócił do przerwanej czynności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz