Ostatnie ciepłe wieczory, Polska Złota Jesień za oknem. Z tego powodu wybraliśmy się wczoraj do przyjaciół za miasto. Tam czekało ognisko i kiełbaski oraz to, co najlepiej smakuje z ognia, czyli ziemniaki. Wiadomo, że z pustą ręką nie pojadę, więc zabrałem pierniki Gingerbreads i wafelki Pryncypałki „dr Gerard”. Inni przywieźli lody, sałatki a gospodyni przygotowała sernik na zimno ze strony producenta moich ulubionych wafelków oto link do przepisu: https://drgerard.eu/sernik-bez-pieczenia-z-pryncypalkami-classic/. Jednak moje kochane skarbeńki nie lubią kiełbasy z ogniska, więc moja Ślubna przygotowała piersi drobiowe i kaszankę oraz kiszkę ziemniaczaną. Gospodarz przywitał nas trunkami własnego wyrobu. Jego hobby to praca w ogrodzie. A gdy są owoce to bawi się w robienie nalewek, wina i różnego rodzaju alkoholu wysokoprocentowego. Natomiast jego Pani lubuje się w przygotowywaniu dżemów, powideł, kompotów, mrożonek, suszu i kiszonek. Po prostu są samowystarczalni. Spotkaliśmy się w cztery małżeństwa z dziećmi. Tatusiowie zajęli się paleniskiem, kobitki trunkami a dzieci, jak to dzieci, piłka, trampolina, gry i zabawy. Sernik bez pieczenia z wafelkami Pryncypałki zniknął w minutę tak jak lody. Młodzież wzięła ciastka pakowane „dr Gerard” i zniknęli za domem. W takiej atmosferze siedzieliśmy do zmroku. Nie dało się dłużej, komary chciały zjeść nas żywcem. Przenieśliśmy się do salonu i tam dalej biesiadowaliśmy. Najmłodsi zdążyli usnąć na dywanie a rozmów nie było widać końca. Gdy wybiła dwudziesta druga wszyscy się rozjechaliśmy. To był niezapomniany wieczór. A dziś na rano do pracy i szkoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz