Przetwory na zimę.
Moja
spiżarnia prawie pełna. Przetwory na zimę zrobione. Pozostało
jedynie zrobić jeżyny w cukrze oraz maliny, które sukcesywnie
zbieram z ogródka. Jak również soki z czarnego bzu. Niestety przez
ulewne deszcze te owoce różnie dojrzewają. Pojechałam za miasto
aby je nazbierać i okazało się, że na jednej gałązce są już
dojrzałe i zielone. A jak wiemy te zielony nie możemy używać do
naszych przetworów. Ani oczywiście jeść na surowo owców bzu
czarnego, ponieważ są trujące. Jednak po obróbce termicznej
gotowaniu lub suszeniu pozbawione są już tych substancji. Ja akurat
z kwiatów robiłam syrop wykrztuśny na kaszel oraz kwiaty moczyłam
w cieście naleśnikowym i smażyłam jako deser. Pyszne a zarazem
ciekawe w smaku. Trzeba spróbować. Suszony czarny bez kupuję w
herbapolu ponieważ nie potrafię tego zrobić. Boję się, że
spleśnieje. Potem parzę zimową, uodparniającą herbatkę z
dodatkiem kwiatów dzikiej róży, lipy oraz imbiru. Będę robiła
musy oraz soki z pigwy. Jeszcze jednak z dwa tygodnie. Pigwa ma
mnóstwo witaminy C. Bardzo dobrze smakują musy z niej przygotowane.
Są idealnym dodatkiem do herbatników, krakersów lub ciastek. Ja
lubię chrupać, kruche ciastka Listki dr Gerarda posmarowane
musem z pigwy lub do ciastek śniadaniowych wit’AM. Ma lekko
kwaskowy smak. Dobre będą również własnoręcznie przygotowane
powidła. Część słoiczków robię z dodatkiem czekolady a inne z
dodatkiem cynamonu i kardamonu. Pachną i smakują niesamowicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz