piątek, 3 lutego 2017

Środowy dzień cz.2

Po zjedzeniu śniadania pani Krystyna przezornie zapakowała sobie po paczce ciastek witam ciastko na dzień dobry oraz zwierzaki wielozbożowe od tak lubianego przez nich producenta jakim jest Dr Gerard do siatki gdzie miała zapakowane już kanapki na drugie śniadanie. Jako pierwszy do pracy wyszedł pan Witold, on także domagał się ciach do pochrupania na drugie śniadanie ale pani Krystyna stwierdziła, że zapas ciach się już skończył, a ona go uzupełni po pracy. Panu Witoldowi nie pozostało nic tylko z nosem zwieszonym na kwintę iść do pracy. Następną osobą jaka wyszła z mieszkania była właśnie pani Krystyna. Zaraz po wyjściu z klatki schodowej skierowała ona swoje kroki na dworzec kolei SKM, którą to dojeżdżała do pobliskiej miejscowości gdzie pracowała. W niespełna dwadzieścia minut już wysiadała z kolejki i teraz szła w stronę biurowca gdzie pracowała. Dzień w pracy zaczął się jak zawsze od przeglądnięcia stosu dokumentów. Z radia, które stało na parapecie sączyła się cicho muzyka. Wreszcie nadeszła pora drugiego śniadania. Pani Krystyna wyciągnęła z torby ciacha i położyła je na biurko. Spytała się uprzejmie koleżanek czy aby, która nie chce się poczęstować. Oczywiście, że znalazły się chętne i już po pierwszym gryzie było widać zdziwienie na ich twarzach. Ich pierwsze słowa brzmiały co ty za rarytas nam przyniosłaś, to są ciastka od producenta słodkości Dr Gerarda brzmiała jej odpowiedź. Koleżanki dopytywały się gdzie można je kupić, a ona udzielała odpowiedzi. Po skończonej pracy pani Krystyna nie zapomniała wstąpić do sklepu i uzupełnić zapasy tych ciach, przecież na nie w domu czekają domownicy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz