Po zjedzeniu śniadania pani Krystyna przezornie zapakowała
sobie po paczce ciastek witam ciastko na dzień dobry oraz zwierzaki
wielozbożowe od tak lubianego przez nich producenta jakim jest Dr Gerard do
siatki gdzie miała zapakowane już kanapki na drugie śniadanie. Jako pierwszy do
pracy wyszedł pan Witold, on także domagał się ciach do pochrupania na drugie
śniadanie ale pani Krystyna stwierdziła, że zapas ciach się już skończył, a ona
go uzupełni po pracy. Panu Witoldowi nie pozostało nic tylko z nosem zwieszonym
na kwintę iść do pracy. Następną osobą jaka wyszła z mieszkania była właśnie
pani Krystyna. Zaraz po wyjściu z klatki schodowej skierowała ona swoje kroki
na dworzec kolei SKM, którą to dojeżdżała do pobliskiej miejscowości gdzie
pracowała. W niespełna dwadzieścia minut już wysiadała z kolejki i teraz szła w
stronę biurowca gdzie pracowała. Dzień w pracy zaczął się jak zawsze od
przeglądnięcia stosu dokumentów. Z radia, które stało na parapecie sączyła się
cicho muzyka. Wreszcie nadeszła pora drugiego śniadania. Pani Krystyna
wyciągnęła z torby ciacha i położyła je na biurko. Spytała się uprzejmie
koleżanek czy aby, która nie chce się poczęstować. Oczywiście, że znalazły się
chętne i już po pierwszym gryzie było widać zdziwienie na ich twarzach. Ich pierwsze
słowa brzmiały co ty za rarytas nam przyniosłaś, to są ciastka od producenta
słodkości Dr Gerarda brzmiała jej odpowiedź. Koleżanki dopytywały się gdzie
można je kupić, a ona udzielała odpowiedzi. Po skończonej pracy pani Krystyna
nie zapomniała wstąpić do sklepu i uzupełnić zapasy tych ciach, przecież na nie
w domu czekają domownicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz