Witam.
Za oknem sroga zima. Raz świeci słoneczko, a innym razem jest pochmurnie. W
takie dni nie mamy ochoty na nic. Nawet spacer nie jest przyjemnością. Do tego
panują paskudne choroby wirusowe. I właśnie niedawno był taki dzień. Popijałam gorącą
herbatkę malinową i przeglądałam deserotekę na stronie internetowej ,,Dr
Gerard”. Było nawet miło. Zadzwonił telefon i siostra poprosiła mnie, abym
przypilnowała jej synka, który jest chory, a ona nie może zostać w domu.
Zgodziłam się. Pojechałam do niej i zajęłam się małym. Po drodze zdążyłam
jeszcze zajrzeć do sklepu i kupiłam ciastka Zwierzaki Maślane oraz Scooby-Doo. Kiedy miałam już wychodzić ,
zauważyłam na półce książeczkę pod tym samym tytułem co ciastka ,,Dr Gerard”.
Mały był zachwycony. Oczka szkliły mu się od gorączki, ale buzia się cieszyła
na widok książeczki oraz ciastek Scooby-Doo. Okazało się , że to jego ulubiona
bajka. Z ciekawości zajrzałam na stronę
internetową, by poszukać więcej wiadomości dotyczących tej kreskówki. Byłam
zaskoczona, że na ekranach naszych telewizorów jest już prawie 48 lat. Główny
bohater cudowny, śmieszny łakomczuszek
piesek, a raczej kawałek dużego psa. , oraz gromada przyjaciół i ich przygody.
Z wielką przyjemnością oglądałam z siostrzeńcem kreskówkę. Śmieliśmy się razem
i zajadaliśmy pysznymi ciasteczkami. Dzień minął nam szybko. Po powrocie do
domu, jeszcze przez jakiś czas siedziałam przy komputerze i poszukiwałam
najstarszych filmów z udziałem Scooby-Doo. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz