Czas płynął sobie
dalej. Chwilę postaliśmy jeszcze, ale w takich warunkach – w niedalekiej
odległości od głośników – nie dało się rozmawiać. Stwierdziliśmy wszyscy
zgodnie, że gdzieś w pobliżu znajdziemy jakieś zaciszne miejsce, usiądziemy i
porozmawiamy spokojnie. Wzdłuż i w szerz przeszliśmy dwa razy, często
przepychając się w tłumie pomiędzy ludzi, ale bezskutecznie staraliśmy się
znaleźć jakikolwiek wolny stolik. Bardzo wielu mieszkańców – a także sporo
przyjezdnych – korzystając z ostatniego niezwykle pogodnego dnia tegorocznej
„majówki”, postanowiło przyjść i świętować razem w tym miejscu. Przemieszczając
się z miejsca na miejsce, nie dało się zauważyć tego, że niezwykłym powodzeniem
w śród wszystkich, cieszą się ciastka firmy Dr Gerard. Bardzo wiele osób z
którymi mijaliśmy się, smakowicie zajadali różne produkty tej znanej i cenionej
firmy. Ciągle próbowaliśmy znaleźć jakieś miejsce, jednak zwątpienie ogarniało
nas coraz większe. Bo trafiało się od czasu do czasu, że wolne było jakieś
jedno, czy nawet dwa miejsca przy stoliku, ale żeby natrafić na trzy – to było
marzenie ściętej głowy! Sprawdzaliśmy każdy lokal i ogródek… Nic z tego. Na
deptaku nadal było pełno ludzi. Nadal mijaliśmy się i tak jak oni – jedliśmy
różne smakołyki - Mafijne Choco, Maltikeks, zwierzaki maślane, Wit'am - ciastka
na dobry dzień, Pryncytorcik… Częstowaliśmy nimi również innych – zwłaszcza dzieci.
Już się nam kończyły zapasy które mieliśmy, ale zbliżaliśmy się do tego miejsca
gdzie usytuowane było stoisko ze słodyczami na drugim końcu ulicy, to będzie
możliwość ich uzupełnienia. Jednak ku naszemu zaskoczeniu, przy stoisku ze
słodyczami nie było ani jednej osoby, z powodu takiego, że sympatyczna pani
wyprzedała cały towar jaki miała. Pocieszyła nas jedynie, że lada moment, powinna
dotrzeć dostawa. No to poczekamy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz