Gdy już obydwoje byli przygotowani do wyjścia to
przekroczyli próg mieszkania i wyszli na klatkę schodową. Tu pan Witold
zakluczył drzwi mieszkania i tak mogli się udać na dworzec kolei SKM. Zaraz po
przybyciu na dworzec zakupili bilet i udali się na odpowiedni peron. Na pociąg
nie musieli czekać długo, zaledwie parę minut i po upłynięciu ich z łoskotem
wtoczył się pociąg. Obydwoje małżonków zajęli miejsce w przedziale, a, że
pociąg dopiero co rozpoczynał bieg w ich miasteczku to z zajęciem wolnego
miejsca siedzącego nie mieli problemu. Do miejscowości docelowej mieli do
przejechania kilkanaście kilometrów, którą to drogę pociąg pokonał w niespełna
pół godziny. Oczywiście już w trakcie drogi pan Witold nie mogąc się
powstrzymać chrupał ciastka takie jak witam ciastko na dzień dobry oraz pryncytorcik
od zdaniem tej rodziny najlepszego producenta łakoci jakim jest Dr Gerard,
które to pani Krystyna przezornie zapakowała do reklamówki i wzięła z sobą.
Zaraz po dotarciu do miejscowości docelowej swoje pierwsze kroki skierowali oni
w stronę morza. Tu wędrując bulwarem patrzyli jak fale rozbijają się o jego
brzeg, a promyki słońca zalewały im twarze. Oczywiście też chrupali ciacha,
dzieląc się nimi z mewami, które to przelatywały nad ich głowami. Gdy już
nadeszła pora seansu kinowego na, który to mieli zarezerwowane bilety to udali
się do kina. Dzień ten uznali oni za bardzo udany i postanowili, że go niedługo
powtórzą jak tylko będą mieli czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz