Zakończenie roku było ważnym wydarzeniem dla moich dzieci i
dla mnie. Najmłodsza córka Jula ukończyła pierwszą klasę, Kamil ukończył
trzecią, Marcinek czwartą. Cała trójka otrzymała świadectwo z wyróżnieniem.
Chłopcy w tym samym dniu wieczorem wyjeżdżają na zasłużony dwutygodniowy obóz
sportowy organizowany przez szkołę na zasadzie wymiany szkół. Jadą do Tczewa
koło Gdańska, a w tym samym czasie dzieci z tej miejscowości będą zwiedzać
nasze okolice i miasto Kraków. Dla moich chłopców to jest pierwsza wyprawa bez
rodziców. Wszystkich dzieci było 40 i 4 opiekunowie. Do miejsca docelowego
jechali przez całą noc. Jedna z opiekunek, to moja znajoma. To ona właśnie
zapewniła mnie, żebym się nie zamartwiała. Podczas podróży była dwukrotnie
szczegółowa kontrola pojazdu. Na szczęście wszystko w porządku. Na drogę
maluchom spakowałam sportowe ubranka Natomiast do podręcznego plecaka włożyłam
im smaczne ciasteczka Dr. Gerarda o nazwie zwierzaki maślane i Wit’am – ciastka na dobry dzień. Dzieci
codziennie rano jeżdżą nad morze. Zatrzymują się na plaży strzeżonej. Grają w
piłkę plażową, budują zamki z piasku, kąpią się w morzu, dużo spacerują wzdłuż brzegu.
Natomiast ja wzięłam sobie tydzień urlopu i pojechałam z córką na wieś do siostry. Dla jej malutkich
dziewczynek kupiłam kolorowe sukienki i zwierzaczki maślane Dr. Gerarda. Już z
niecierpliwością czekali na nas. Parę dni odpoczynku minął wyjątkowo szybko.
Julka koniecznie chciała zostać z malutkimi kuzynkami, także siostra namawiała mnie na pozostawienie córki. Więc
ją zostawiłam na dwa tygodnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz