piątek, 30 czerwca 2017
Podniebienny raj
Opowiem Wam dziś o najlepszym miejscu na świecie, w jakim byłam. To biznes na idealnego shak'a. Był to mały lokal ukrywający się w jednej z uliczek dużego miasta. Gdy pierwszy raz koło niego przechodziliśmy z mężem ominęliśmy go. Ale dopiero dwa dni później, znajomi nasi do których pojechaliśmy zabrali nas do środka. I...było mega!
Najpierw mogliśmy wybrać rozmiar shak'a. Potem myśleliśmy czy shak'e ma być ze słodyczami Dr Gerarda, czy dający kopa czy orzeźwiający. Mogliśmy skorzystać z sprawdzonych już przepisów, albo sami skomponować sobie shak'e. Potem było najlepsze.
Wybraliśmy sobie shak'aze szpinakiem, kapustą, gruszką, bananem i sokiem pomarańczowym.
Albo takiego z burakami, marchewką, jabłkiem, pietruszką i selerem.Mogliśmy wybierać z kilkudziesięciu, jeśli nie setki różnych składników. Od czekoladek pasji, mafijnych choco, kruche herbatniki po różne warzywa i owoce. Mogliśmy spróbować wypić shak'a z nutellą i burakiem.
To od naszej z mężem fantazji zależał smak - tak poszaleliśmy jak nigdy.
Ja piłam shak'a z toffifi, kruchymi herbatnikami i orzechami. To było coś cudownego i pysznego.
Dawno nie piłam nic równie dobrego. Żałowaliśmy z mężem, że znajomi tak późno nas tam zaprowadzili, bo przed samym wyjazdem.
Byliśmy zachwyceni - gdyby taki lokal powstał w naszej miejscowości, byłabym jego najwierniejszą klientką.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz