czwartek, 29 czerwca 2017

Spontaniczny pomysł




   Mówiono że prawdziwa wiosna – ciepła, słoneczna i przyjemna, zawitać ma na „zimnych ogrodników”. A już „zimna Zośka”, to już rzekomo ma być gorąca – jak nigdy dotąd. Tak to się akurat złożyło w tym roku, że owe dni przypadają w tym roku od piątku do poniedziałku. Z wytęsknieniem i ogromną nadzieją oczekiwaliśmy oboje z Gabrysią sprawdzenia takiej właśnie prognozy! Tym bardziej, że siedząc sobie w ponury, deszczowy i chłodny poranek, przy gorącej kawie, oraz talerzyku ze  smacznymi ciastkami firmy Dr Gerard – na którym były takie rarytasy jak:

- Mafijne Choco,

- Maltikeks,

- zwierzaki maślane,

- Wit'am - ciastka na dobry dzień,

- Pryncytorcik.

Było to dokładnie, w dniu imienin Stanisławów – czyli w poniedziałek – 8 maja. Aż nie chciało się nam wierzyć, że za trzy dni pogoda ma się tak znacznie zmienić, iż wskaźniki termometrów wskazywać mają ponad dwadzieścia stopni Celsjusza. Gabrysia – zawsze działająca impulsywnie – kiedy dowiedziała się o tym że wreszcie ma być ciepło, chwyciła swoje ulubione ciastko - Mafijne Choco – i krzyknęła radośnie że musimy sobie gdzieś wyjechać na weekend. Spokojnie wziąłem do ręki „Pryncytorcik”, ugryzłem go i zacząłem przeżuwać powoli. Jego delikatny kruchy i puszysty wafel pieścił moje podniebienie. Mleczna czekolada smakowała wyjątkowo z gorzką kawą… Zamknąłem oczy i przeniosłem się w „świat słodyczy”. Do rzeczywistości sprowadziła mnie Gabrysia, zadając pytanie – „co ja na taką propozycję wyjazdu…?” – Dokończyłem smaczne ciastko i głęboko westchnąłem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz