W czerwcu w tym samym dniu przypadają imieniny moich
rodziców Jana i Danuty. Co roku moje dwie siostry i brat z rodzinami zjeżdżają
z okazji tej uroczystości. Ja mieszkam z rodzicami i zajmuje się przygotowaniem
dań. Przeważnie planujemy grill na świeżym powietrzu. Wcześniej sobie zamarynowałam
mięso i pokroiłam kiełbasę. Oczywiście muszą być ciasta truskawkowe. Jeden to
sernik na zimno z truskawkami, a drugi to biszkopt z pianką truskawkową. Na
talerzyk położyłam kilka rodzajów moich ulubionych ciasteczek Dr. Gerarda. Na
każdych imprezach goszczą na moim stole. Dzieci i dorośli przepadają za nimi. W
miseczce lądują wcześniej umyte truskawki. W innych pojemniczkach znajdują się brzoskwinie,
pokrojony w grubą kostkę arbuz, i inne owoce. Oczywiście nie może zabraknąć
napoi gazowanych i zwykłej wody mineralnej według życzeń. Przygotowaniem grilla
i smażeniem produktów zajmuje się syn. Już pierwsi goście przyjechali rano.
Witali ich solenizanci w odświętnym przybraniu. Martwiłam się o pogodę, ale
słoneczko świeciło przez cały dzień i wiał lekki wietrzyk. Wprost wymarzona
pogoda na grillowanie. Maluchy mogły spokojnie biegać po ogrodzie. Z dala od
ulicznego zgiełku wypoczywaliśmy na łonie natury wśród kwitnących krzewów i
kwiatów. Widziałam w oczach rodziców radość z miłego spotkania swoich dorosłych
dzieci. Tak niewiele trzeba, by poczuli się szczęśliwi. Mam swoje pociechy i
wiem, że zawsze jestem myślami przy nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz