Cześć,
dzieci w szkole a dorośli się bawią. No może nie tak dokładnie, ale mają trochę
wolnego czasu. A jak najlepiej spędzać te chwile? Przy kawie zajadając
czekoladki Pasja? Przygotowując coś pysznego z działu Deseroteka na stronie dr
Gerard? Postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym. Coś dla ciała i dla
duszy. Zabieram czekoladki dla strawy duchowej i jadę do lasu na grzyby oraz by
zmienić klimat z miejskiego na zdrowy leśny. Właśnie tak zrobiliśmy z żoną
wczoraj. Odwieźliśmy dzieci do szkoły i ruszyliśmy na łono natury. Była godzina
ósma, od rana nie padało. Kalosze i wiaderka zapakowaliśmy do bagażnika. Na miejscu
byliśmy ok dziewiątej. Gdy wysiedliśmy, od razu czuliśmy zmianę powietrza. Wybraliśmy
kierunek marszu i spuściliśmy głowy. Nie z żalu, lecz by wypatrywać brązowych
kapeluszy. Aby nie ciążył mi plecak, postanowiłem nalać sobie kawy. Przystanąłem
by się napić i zjeść ciastko, a przed oczyma ujrzałem piękne poletko grzybów. Idealnych
do octu. Odstawiłem napój i zacząłem zbierać, dałem krok, dwa i kolejne okazy.
Wróciłem się po sprzęt. Po drodze wyciąłem jeszcze kilka prawdziwków. Moja Pani
również nie miała czasu się wyprostować. Po godzinie postanowiliśmy zrobić
przerwę. Teraz już kawa była na pierwszym miejscu. Wiaderka były prawie pełne. Zjedliśmy
coś słodkiego od „dr Gerard” i mogliśmy iść dalej. Minęły dwie godziny,
mieliśmy już pełne dwa wiadra i reklamówkę. Czas wracać i wziąć się za suszenie
oraz gotowanie. Zostałem oddelegowany po Tosię a w tym czasie moja żona
pracowała przy grzybach.
Myślę,
że dobrze spędziliśmy wczorajsze przedpołudnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz