czwartek, 7 września 2017

Na grzybach.

          Cześć, dzieci w szkole a dorośli się bawią. No może nie tak dokładnie, ale mają trochę wolnego czasu. A jak najlepiej spędzać te chwile? Przy kawie zajadając czekoladki Pasja? Przygotowując coś pysznego z działu Deseroteka na stronie dr Gerard? Postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym. Coś dla ciała i dla duszy. Zabieram czekoladki dla strawy duchowej i jadę do lasu na grzyby oraz by zmienić klimat z miejskiego na zdrowy leśny. Właśnie tak zrobiliśmy z żoną wczoraj. Odwieźliśmy dzieci do szkoły i ruszyliśmy na łono natury. Była godzina ósma, od rana nie padało. Kalosze i wiaderka zapakowaliśmy do bagażnika. Na miejscu byliśmy ok dziewiątej. Gdy wysiedliśmy, od razu czuliśmy zmianę powietrza. Wybraliśmy kierunek marszu i spuściliśmy głowy. Nie z żalu, lecz by wypatrywać brązowych kapeluszy. Aby nie ciążył mi plecak, postanowiłem nalać sobie kawy. Przystanąłem by się napić i zjeść ciastko, a przed oczyma ujrzałem piękne poletko grzybów. Idealnych do octu. Odstawiłem napój i zacząłem zbierać, dałem krok, dwa i kolejne okazy. Wróciłem się po sprzęt. Po drodze wyciąłem jeszcze kilka prawdziwków. Moja Pani również nie miała czasu się wyprostować. Po godzinie postanowiliśmy zrobić przerwę. Teraz już kawa była na pierwszym miejscu. Wiaderka były prawie pełne. Zjedliśmy coś słodkiego od „dr Gerard” i mogliśmy iść dalej. Minęły dwie godziny, mieliśmy już pełne dwa wiadra i reklamówkę. Czas wracać i wziąć się za suszenie oraz gotowanie. Zostałem oddelegowany po Tosię a w tym czasie moja żona pracowała przy grzybach.

          Myślę, że dobrze spędziliśmy wczorajsze przedpołudnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz