poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Co za weekend?


          Witam serdecznie, co za weekend? Zaczęło się niewinnie, zadzwonił telefon, brat zaprasza na urodziny syna w sobotę. Minęła godzina dzwoni koleżanka z zaproszeniem do niej na grilla. Umówiliśmy się na niedzielę. Nadeszła sobota, odwieźliśmy Tomka na rajd PTTK, my pojechaliśmy na większe zakupy. Gdy już obeszliśmy sklepy i wydaliśmy większość pieniędzy, zrobiliśmy się głodni. Żona w torebce miała krakersy Kanapki paprykowe „dr Gerard”. Szybko je schrupaliśmy. Po drodze do domu postanowiliśmy wjechać na myjkę. Trochę poszaleliśmy z lancą i nasza Tosia wracała do domu bez spodni i w mojej koszuli. Mieliśmy lany poniedziałek w sobotę. Po obiedzie wyruszyliśmy na urodziny. Odbywały się na wsi, w sąsiedztwie jeziora. Wiaterek przyjemnie powiewał. Siedzieliśmy na podwórku. Dzieci bawiły się trampolinie lub grały w piłkę. Nie wiadomo, kiedy nadszedł wieczór i musieliśmy wracać do domu. Tosia zasnęła w samochodzie. Obudziła się w niedzielę rano i od razu wołała na wystawę psów. Nie wiedziałem o tym, że umówiła się z kuzynką, że razem pojadą. Przed południem wybraliśmy się zobaczyć elitę psiej populacji. Słodycze i wodę zabrałem w plecak. Gdy weszliśmy na teren wystawy, nie wiedziałem, w którą stronę mam patrzeć? Przygotowano kilkaset stanowisk, na każdym prezentowano czworonogi. Małe, duże, włochate, krótkowłose itd. Dziewczyny były zachwycone, nie mogły powstrzymać się od komentarzy i popiskiwań. Zobacz tego, jaki śliczny, a ten, jaki słodki, a ten, jaki kochany. Minęły dwie godziny i wracaliśmy do domu. Chwilę po nas wrócił Tomek z meczu. Tym razem przegrali. Jednak nie rozpamiętywał tej sprawy, bo pakował się na grilla. Gdy dojechaliśmy Bartek już rozpalił palenisko i nalewał złocisty nektar. Po dwóch kwadransach mieliśmy posiłek. Na grillu przygotowano cukinię, kiełbaski, kaszanki czarną i białą. Mogliśmy najeść się na zapas. Jednak nie mogliśmy, ponieważ do kawy przygotowaliśmy Tarte bez pieczenie, przepis wzięliśmy ze strony https://drgerard.eu/przepisy polecam wszystkim. Mimo obfitego posiłku z grilla, daliśmy radę zjeść tę pyszną tarte. Gdy wróciliśmy, dzieci poszły do kąpieli i spać. My zaraz po nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz