piątek, 20 kwietnia 2018
„Igraszki na basenie”
Czwartek w Domu Środowiskowym był dla kilku wybrańców szczęśliwy, gdyż pani dyrektor zdobyła wejściówki dla dziesięciu osób na basen, wiadomo – termy, pływalnia, jacuzzi i inne wodne uciechy.
Ola, dzień wcześniej, wróciła z zajęć uradowana faktem zdobycia wejściówki, ale jednocześnie zmartwiona strojem kąpielowym, którego prawdopodobnie nie ma. Po intensywnych poszukiwaniach znalazł się i problem prysnął jak czar. W obliczu rozwiązanej sytuacji Justyna po południu poszła do pobliskiego sklepiku, aby kupić butelkę wody i coś do przegryzienia na drogę i stwierdziła, iż są braki w Słodyczach do kawy. Do domu wróciła z solidnie wypakowaną reklamówką, a ponoć poszła tylko po dwa produkty. Na stole lądowały Krakersy Cebulowe, czekoladki Pasja, baton Pryncypałki Mini i ciastka Mafijne Cytrynowe (Lemon), oczywiście cały asortyment Dr Gerarda. Ola od razu zapakowała do plecaka swoją Słodką porcję, aby rano założyć jedynie plecak na plecy i ruszyć w drogę.
Cała grupa szczęściarzy pojechała na basen gminnym busem, a na pływalni czekał na nich ratownik-instruktor, gdyż nie wszyscy umieli pływać, w tym Ola, a akurat była okazja do nauki. Wyjazd na pływalnię był dla Oli również w pewnym stopniu rehabilitacją po niedawnym skręceniu nogi, a w takiej sytuacji woda jest najlepszym rehabilitantem. Po nauce pływania za pomocą deski i tzw. Makaronu oraz po wymoczeniu się w jacuzzi nastąpił smutny koniec i czas powrotu do domu.
Po solidnym kontakcie z wodą wszyscy wygłodnieli jak wilki. Po zajęciu miejsc w busie wszyscy dopadli do plecaków jak sępy do padliny, Ola wyciągnęła szybko Słodycze Dr Gerarda i pałaszowała, zresztą jak każdy w busie, nie oglądając się na sąsiada.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz