sobota, 28 kwietnia 2018

Między wyobraźnią a rzeczywistością



   Bardzo wiele o pszczelarstwie dowiedziałem się z opowieści Janka. Okazało się przy okazji, że ten temat jest praktycznie rzecz biorąc, niekończący się i tak wciągający, że można byłoby o tym gadać i gadać. Przez dwie godziny, wypiliśmy po cztery kawy, oraz podjedliśmy sobie trochę ciastek Dr GerardMieliśmy do dyspozycji pełną ich gamę – od ciastek Jungle zaczynając, przez krakersy Kanapki paprykowe, krakersy cebulowe, czekoladki Pasja, baton Pryncypałki Mini, na ciastkach Mafijnych Cytrynowych (Lemon) kończąc. Warto było jednak spędzić ten czas w taki sposób właśnie, bo dzięki temu co mi Janek opowiedział, to dowiedziałem się niebywałych rzeczy. Na przykład o tym, że to wcale nie jest tak myślałem sobie, że ule to tylko tak sobie spokojnie stoją, pszczółki przynoszą sobie miodzik a łakomy pszczelarz idzie sobie do tego ula i jak brutalny i żarłoczny miś, zabiera tym biednym pszczołom to co sobie tak pracowicie uzbierały… O nie - nie! Prawdziwy pszczelarz, to tak samo pracowita istota, jak i te owady, które sobie hoduje i opiekuje się nimi. Dowiedziałem się o tym, że pszczelarze to ludzie pracowici z ogromną pasją. Oni cały czas mogliby doglądać i dopieszczać swoje pszczoły, ule czy całe te pasieki. Nawet wtedy kiedy wydawałoby się, że nie mają nic do roboty, kiedy spadnie śnieg, trzyma mróz… W styczniu pszczelarze uskuteczniają naprawy, przygotowują ramki, przygotowują nowe ule do rozbudowy pasiek, organizują spotkania, doszkalają się… Janek szczegółowo opowiadał mi o tym wszystkim. Zaproponował, abyśmy w któryś dzień wsiedli na rowery i podjechali do jednego z jego stryjów. Teraz jest w Okół pszczół pełno pracy, to mógłbym zapoznać się dosadnie, na czym taka praca polega…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz