Wiosenny wyjazd
Weekend można powiedzieć jak każdy poprzedni, jednak to nie
jest tak. Słoneczko coraz większy zatacza krąg, Uciekliśmy z miasta chociaż na
trzy dni na wieś, pooddychać świeżym wiosennym powietrzem, obejrzeć tą
naturalność która jest taka piękna czego w mieście nie widać. Krakersy kanapki,
jungle czekoladowe od Dr Gerarda, i pomaszerowaliśmy z Bartkiem do lasu,
polnymi krętymi ścieżkami. Zieleń soczysta tej trawy która się rozlegała wokół
nas, przypominała mi moje dziecinne lata spędzane tutaj. Kasia została w domu z
babcią aby pomóc w posprzątaniu domu, przede wszystkim myciu okien i podobnych rzeczy,
dziadkowie ze względu na wiek nie są w stanie podołać pewnych rzeczy. Wywrócone
drzewo przez wichurę pozwoliło nam chwilę usiąść, aby odsapnąć, powietrzże w
lesie sosnowym było pełne jodu, więc nabieraliśmy pełne płuca, krakersy kanapki
smakowały jak nigdy dotąd. Mieliśmy spędzić kilka chwil a spędziliśmy ponad
godzinę. Wracając udaliśmy się nieco inną drogą, tuż nad rzeką, podchodząc
zobaczyliśmy jakiego bałaganu mogą dokonać bobry które zagnieździły się akurat,
w tym miejscu, gdzie za młodych lat przychodziłem aby sobie powędkować. Kiedy
wróciliśmy do domu kolacja była prawie gotowa, świeże smażone ryby z
dziadkowego stawu, od których zapach rozchodził się w całym domu, na deser
pyszne ciasto, lemon bez pieczenia ze strony Dr Gerarda wypieki od serca-
przepisy, które wszystkim smakowało
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz