Wielkimi krokami zbliża się koniec roku szkolnego. Mój syn
Marcin chodzi do drugiej klasy. Jego największym zainteresowaniem jest kopanie
piłki i gra w szachy. Pierwsze ruchy
pokazał mu tata. Zaciekawiła go ta towarzyska nauka. Gdy dowiedział się, że w
jego szkole od niedawna jest kółko szachowe, to zapisał się. Szkolenia odbywają
się po lekcjach raz w tygodniu. Marcinek chodzi do grupy początkującej. Szkoła
posiada kilka zestawów tablic szachowych i nie trzeba przynosić swoich. Lekcje
prowadzi młoda dziewczyna, która jest wymagająca. Nawet daje im ksero zadań
szachowych i zbiera na następnych zajęciach. Z jego klasy chodzi kilka osób.
Marcinek jest bardzo zadowolony i nie może doczekać się na następne zajęcia. Tradycyjnie
na końcu roku są organizowane zawody szachowe. Marcinek po raz pierwszy uczestniczył
w tym wydarzeniu. Zawody odbywały się w piątek po południu. Ja z innymi
rodzicami stałam na korytarzu i czekałam na syna. Uczestnicy mieli na osobnym
stoliku soki, wodę oraz różnego rodzaju łakocie. Poznałam ciasteczka Dr.
Gerarda o nazwie Witam Ciastka na dzień dobry. Po każdej rundzie przychodził do mnie z
ciasteczkiem w ręku i opowiadał. przebieg partii. Ja niestety nie umiem grać,
ale musiałam go wysłuchać i pocieszać. Wynik końcowy pokazał, że ma jeszcze
duże braki. Zajął 16 miejsce na 35 osób. Każde dziecko dostało kubek z napisami
i zdjęciem szachowym. oraz po paczce ciastek Dr. Gerarda. Wszystkie dzieci były
zadowolone z imprezy, a zwłaszcza finaliści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz