sobota, 6 października 2018

Jesienne zapasy


Jesienne zapasy

 

Jak co roku jedziemy na wieś do swoich dziadków? Mamy tak kawałek swojej działki, którą uprawiamy, mamy tam swoje ziemniaki większość warzyw, które są potrzebne nieomal, na co dzień. Po przywitaniu się babcia zabrała reklamówkę ze swoim słodyczami od Dr Gerarda. Dziadek też przepada za tymi łakociami, jego ulubione to: słone przekąski, ciastka francuskie posypane sezamem, i wiele innych smakołyków z tej firmy. Kopanie ziemniaków niebyło łatwe, więc ta działka przypadła dla mnie. Kasia wykopywała buraczki i czerwoną marchewkę, praca nie była łatwa, dziadek z Bartkiem zrywali jabłka i układali w skrzynki wożąc wózkiem do piwnicy. Po dobrych trzech godzinach pracy, babcia zaprosiła, aby coś przekąsić, biała kiełbaska na gorąco z buraczkami podchodziła mi niczego sobie. Te kopanie tych ziemniaków zacząłem odczuwać w kościach, pocieszałem się, że już niedużo. Bartek widząc moje zmęczenie pośpieszył mi z pomocą we dwóch poszło dużo szybciej. Podczas kolacji każdy dyskretnie masował swoje obolałe mięśnia, apetyt sprzyjał każdemu, ciasteczka z firmy Dr Gerard, cieszyły się wielkim uznaniem. Dziadek od czasu do czasu zerkał na nasze zmęczone miny i z uśmieszkiem podkręcał wąsa, mówiąc z przekąsem, jakich to wyczynów dokonywał w tak młodych latach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz