piątek, 22 lutego 2019

18 - ste urodziny.


          Jak ten czas szybko upływa. Niedawno bawiłem się na osiemnastkach, swojej i moich znajomych. A teraz jestem zaproszony, jako wujek, na imprezę u córki mojej kuzynki. Pamiętam jak ta nastolatka się urodziła, chwila i już minęło osiemnaście lat. Muszę zjeść coś słodkiego, aby nie wpaść w depresję. Pryncypałki – wafelki w czekoladzie od „dr Gerard” idealnie się do tego nadają. Mamy jeszcze tydzień na przygotowanie kreacji. Żona już kończy szyć sobie niepowtarzalną sukienkę, Krzysiek tak szybko rośnie, że czas kupić nowe spodnie na kant (bardzo niechętnie je zakłada), Marysia nasza strojnisia sukienek ma całą szafę. Dla mnie zaplanowane jest kupno koszuli. Spinki srebrne już dostałem od Świętego Mikołaja. Zapomniałem wspomnieć, że osiemnastka odbywać się będzie w Bydgoszczy, więc musimy zabrać precel z czekoladą, chili i solą lub inne słone przekąski na drogę. W rozmowie telefonicznej jubilatka wspomniała coś o jakimś tańcu, który będziemy tańczyć wszyscy, starsi, młodsi i najmłodsi. Coś jak Polonez na Studniówce. Kiedyś chodziło o spontan, a teraz uroczystość otwiera Belgijka. Tak nazywa się ten taniec. Raz, dwa, trzy obrót, raz, dwa, trzy obrót, potem skok w lewo, potem w prawo i zmiana partnerki. Moja Marysia powiedział, że ona nie będzie tego tańczyć. Pewnie wstydzi się tańczyć z nieznajomymi. Kiedyś na weselu tańczyliśmy irlandzki taniec i była fajna zabawa. Do tańca będzie muzyka zapodana przez DJ-a. To dla mnie na plus, nikt nie będzie fałszował i podkłady będą oryginalne a nie dziwna wersja z netu.
Życzcie mi udanej zabawy. Z góry dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz