środa, 27 lutego 2019
„Wyjazd siostry”
Moja siostra już po raz któryś z rzędu wyjeżdża na kilka miesięcy do pracy za granicę. U siebie za bardzo nie ma czasu organizować pożegnania, z racji mnóstwa spraw, które musi załatwić przed wyjazdem, więc zapowiedziała się do nas na szybką kawę. Justynka, jak to Justynka, niewiele myśląc sprawdziła co w szafie piszczy. Ojjjj! Zapewniam, niewiele piszczało, były tylko ciastka Mafijne i Draże Dr Gerarda. Przewertowała więc dokładnie stronę http://drgerard.eu/przepisy w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego na tę okoliczność, co mogłaby zrobić ze składników, które posiada w domu.
Po dłuższej analizie dopasowała odpowiedni przepis i wspólnymi siłami zabraliśmy się do robienia ciasta budyniowego na markizach mafijnych z dodatkiem musu jabłkowego (https://drgerard.eu/ciasto-budyniowe-na-markizach-mafijnych-z-musem-jablkowym/), by jak najlepiej ugościć i pożegnać moją siostrę. W poniedziałek, w godzinach popołudniowych, siostra zadzwoniła dzwonkiem do drzwi, a Justynka akurat była w trakcie przygotowywania obiadu, czyli klusek kartoflanych z kiszoną kapustą, a tak właściwie to ja byłem dopiero w fazie tarcia ziemniaków na tarce.
Justynka zajęła się więc siostrą, zrobiła pyszną kawę i postawiła deser, który wcześniej zrobiliśmy. Ja zaś po chwili dołączyłem, by przed wyjazdem na spokojnie, przy kawie i Słodkim małym co nie co porozmawiać.
Jola, moja siostra, była zaskoczona deserem, a przede wszystkim jego smakiem. Mimo że przyszła najedzona, nie mogła mu się oprzeć. Całkiem sympatycznie upłynął nam czas na pogaduchach przy słodkościach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz