Niedługo
koniec karnawału, a u mnie posłucha z imprezą. Co roku chodziliśmy na zabawę
karnawałową, tym razem organizator zawalił. Dzwoniliśmy do nich, ale nie udało
się z nimi porozmawiać. Nasza grupa robiła się coraz bardziej niecierpliwa. Jesteśmy
uzależnieni od tych balów, tak jak od słodyczy „dr Gerard”. Pryncypałki –
wafelki w czekoladzie albo draże, nie umiałbym żyć bez nich. Spotkaliśmy się,
więc z nimi i zrobiliśmy burzę mózgów. Tysiąc pomysłów dobrych, jeszcze więcej
złych. Wypiliśmy morze kawy i zjedliśmy tonę słodkości, aż w końcu doszliśmy do
porozumienia, gdzie będziemy się bawić w tym karnawale. Żadne z miejsc, gdzie
były jeszcze wolne miejsca, nie zapewniały takiego standardu jak to nasze. Musieliśmy
osiągnąć kompromis, udało się. Idziemy w ten weekend na bal organizowany w
pięknym szlacheckim dworku. Jednak miejsce to jest oddalone od nas o prawie sto
kilometrów. Więc nasze towarzystwo spotyka się u kolegi już dzisiaj a jutro
wieczorem idziemy do Pałacu. Nie możemy zjawić się u Mańka z pustą ręką, moja
Małgosia przygotowała pyszną niespodziankę ze strony: https://drgerard.eu/semifredo-czekoladowo-smietankowe-z-pryncytorcikiem-i-drazami-maltikeks/
polecam je na każdą okazję i na imprezę w każdym miejscu. Nie będę przepisywał
przepisu, odsyłam Was do odwiedzenie danej strony. Aby zachęcić Wszystkich
dodam, że do tego cudu potrzebne są: draże Maltikeks, PryncyTorcik oraz dwa
opakowania lodów. Czy jest ktoś, kto oparłby się takiemu deserowi? Chyba nie. Tym
bardziej, że do dekoracji można użyć wszystkiego: syropów owocowych, płynnej
czekolady, draży, wafelków, bezy, owoców, jakieś posypki itd.
Jedynym
zmartwieniem było „Jak przewozić desery?”, szczególnie lodowe. Pomógł nam w tym
plastikowy transporter z pokrywą i wakacyjna torba termiczna z mrożonymi
wkładami. Teraz kończę, bo muszę się szykować do wyjazdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz