poniedziałek, 25 lutego 2019

Spotkanie klasowe.


Jakiś czas temu skończyłem naukę, znajomości pielęgnujemy do dziś. W ten weekend umówiliśmy się z kilkoma osobami z klasy. Zastanawialiśmy się gdzie pójdziemy, co zjemy i jak długo będzie trwało spotkanie. Propozycji było mnóstwo, od kawiarni w parku, przez ciekawą naleśnikarnię do imprezy na kręgielni. W każdej z tych propozycji można znaleźć plusy. Do kręgielni można zabrać jakieś słone przekąski albo precel z czekoladą, chili i solą firmy „dr Gerard”. W pewnym momencie do rozmowy włączył się mąż koleżanki. Zaproponował domówkę u niego za miastem. Okazało się, że wybudowali sobie domek pod lasem i mają miejsce aby nas ugościć. Wszyscy byli za. Nic nie ograniczało zabawy, ani czas, ani miejsce, ani inni klienci restauracji. Ustaliliśmy, że każdy przyniesie coś do jedzenia i do picia. Wiadomo, nie wszyscy przyniosą bigos i klopsy. Ja wziąłem na klatę przygotowanie deseru. Wiadomo jak coś słodkiego to odwiedzam stronę internetową https://drgerard.eu/kategoria/wypieki-od-serca/wasze-przepisy/ tam na 100% znajdę coś ciekawego. Mój wybór to: „Sernik z makiem” gdzie dodaje się ciastka Mafijne a drugim deserem było „Ciasto Montagna Bianca” z Pryncypałkami. Nie będę udostępniał przepisu, zapraszam Was na wyżej wymienioną stronę. Dodam, że oba rozeszły się jak świeże bułeczki. Wracając do spotkania, termin nie był przypadkowy. Wybraliśmy kolejną rocznicę studniówki. Tam poznałem moją Żonę, więc mieliśmy okazję do świętowania. Kilka osób pamiętało o tym i sprezentowali nam butelkę dobrego wina, którym postanowiliśmy wznieść toast za Nas wszystkich zebranych. Bawiliśmy się do rana, kto chciał mógł zostać i się przespać a po południu było ognisko i pieczenie kiełbasek. Nikt nie wyjechał z rana. Dopiero późnym wieczorem rozjechaliśmy się w cztery strony świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz