Za
oknem przygrzewa słoneczko, od kilku dni temperatura zachęca do wycieczek
rowerowych. Maszyny stoją już w blokach startowych. Wystarczy zapakować słone
przekąski, lub coś słodkiego od „dr Gerard” i możemy ruszać. Tylko gdzie? W parku
znamy już każdy zakamarek, musimy odkryć nowe ścieżki. W którą stronę ruszyć? Kompas
już jest niemodny, teraz są ciekawe apki. Pokażą drogę do celu, albo podliczą
kilometry. Nie zastąpią tylko przekąsek, takich jak ciastka Ghosters o smaku
keczupowym lub serowym – nowość od „dr Gerard”. Przed wyjściem z domu musimy
wyznaczyć cel. Na obrzeżach miasta są duże fabryki. A w centrum smród
samochodowych spalin. W dobie polityki ochrony środowiska to nawet sztućce są
robione z mączki ziemniaczanej i kukurydzianej, nie kłamię dzisiaj mówili w
TVNie. Duże zakłady produkcyjne również muszą zadbać o ograniczenie
zanieczyszczeń. Moje miasto walczy o statut uzdrowiska i władze bardzo pilnują,
aby powietrze było czyste a woda pitna. Ostatnio Prezydent Miasta walczył z
nisko latającymi wojskowymi odrzutowcami. Ciekawe czy producenci słodyczy też
są eko? Okazuje się, że firma „dr Gerard” tak. Na stronie można wyczytać, że
używa energię ze źródeł odnawialnych, wykorzystuje urządzenia energooszczędne,
ogranicza materiały opakowaniowe oraz segreguje odpady. Swoją dbałość o
środowisko firma potwierdza certyfikatami. Czyli można jeść smaczne słodycze i
cieszyć się z tego, że ich producent dba o naszą planetę.
Sprzęt
i suchy prowiant przygotowany, eko trasa wybrana. Drogami bocznymi i polnymi
pokonamy dystans ok 10 kilometrów. Na pierwszą wiosenną wycieczkę starczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz