piątek, 15 lutego 2019

Spacer z pieskiem moim przyiacielem


Spacer z pieskiem moim przyjacielem Przebywanie w domu nieco doprowadziło mnie do nudy, śnieg i mróz za oknem. Słodycze od dr Gerarda, pryncypałki wafelki w czekoladzie, słone przekąski i świeżo zaparzona kawa dodały mi werwy i nowych pomysłów. Agis wyczuwał, że zbieramy się do wyjścia, więc zaczął skakać do swojej uprzęży, aby mu ją założyć. Mróz trzeszczał pod butami, kiedy przyśpieszałem kroku, chodniki były oblodzone, więc trzeba było uważać, aby nie upaść. Kiedy doszliśmy w ustronne miejsce spuściłem, Agisa ze smyczy, poczuł się swobodnie, że nie musi prowadzić? Bardzo lubi, kiedy zwalniam go z z tego obowiązku, wtedy hasa i wariuje, ale bacznie kontroluje czy jestem w zasięgu jego wzroku. Przechodząc tuż obok zamarzniętego jeziora spotkałem znajomego, który z wędką w przeręblu wypatrywał swojej złotej rybki, był tak pochłonięty, że nawet nie zauważył, kiedy podszedłem do niego. Po przywitaniu wyjąłem słone przekąski od dr Gerarda, aby go poczęstować, wymieniliśmy swoje poglądy na temat połowu ryb i poszedłem w swoją stronę. Agis nieco się oddalił, więc zacząłem go nawoływać. Usłyszałem ujadanie w lesie, więc ruszyłem w tym kierunku z niepokojem, że coś się stało. Agis krążył w okuł sosny patrząc w górę gdzie po konarach drzew skakała ruda wiewiórka naśmiewając się z mojego pupila. Kiedy mnie zobaczył radość była ogromna, zapiąłem smycz na obroży, co wzbudziło w nim dyscyplinę i ruszyliśmy w stronę domu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz