poniedziałek, 25 lutego 2019

Draże i szaliki



   Spojrzałem przez okno… Szara zawiesina, niczym cementowy pył, wisiała w powietrzu. W necie dowiedziałem się, że takie aerozolowe zawiesiny pyłów PM10 – a zwłaszcza PM2,5 – mogą być bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia – a nawet życia! Wcześniej nie miałem zielonego pojęcia, co to takiego te PM10 oraz PM2,5… Jednak kiedy wpisałem kluczowa w wyszukiwarkę internetową, to wyników pojawiło się okropnie dużo. Dowiedziałem się, że te symbole to skróty, które mówią o rozmiarze pyłków. PM10 – to te które mają wielkość do dziesięciu mikrometrów, natomiast PM2,5 – do dwa i pół mikrometrów.

   Wskoczyłem w dresy, wrzuciłem kurtkę – do kieszeni wsadziłem parę smacznych ciastek firmy Dr Gerard, bo te moim zdaniem są najlepsze ze wszystkich. A już najlepszymi z najlepszych, to są:

- ciastka Mafijne
- ciastka Ghosters o smaku keczupowym lub serowym – nowość od Dr Gerarda
- Pryncypałki – wafelki w czekoladzie
- precel z czekoladą, chili i solą
- draże

Zaraz po wyjściu z bloku czuć było wilgoć, zgniliznę i cuchnące świństwa. Zadrapało mnie w gardle tak mocno, że aż dech mi zaparło. Zatkałem chusteczką usta. Kiedy kaszel nieco ustąpił, przegryzłem dwie drażetki… Inne osoby które przechodziły obok, lub też mijaliśmy się, to także przeważnie odchrząkiwały chrypkę, kaszlały, smarkały kichały, lub też – i to chyba najczęściej – ocierały łzy z oczu. Te mikro świństwa, rzekomo wbijają się do układu oddechowego i powodują różnego rodzaju dolegliwości – nie tylko w układzie oddechowym, lecz także nerwowym i krążenia. Jakaś młoda dziewczyna skinęła mi głową… W pierwszej chwili nie poznałem jej, gdyż miała maseczkę anty smogową na twarzy. Kiedyś było powszechne, noszenie przez większość szalików – zwłaszcza przez dzieci. Czasy jednak się zmieniają… Może jednak należałoby powrócić do tamtych lat?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz