Nastała jesień,
mamy październik. Nastały zimne noce, deszczowe dni. Jednak słoneczko od czasu
do czasu przebija się przez chmury, dając nam odrobinę ciepła. W tym okresie
już nie planujemy wypadów na plażę, grillowania, czy długich spacerów. Co mamy
robić, aby być nadal aktywnymi? Nastał czas grzybobrania i łowienia ryb. Wszystko
po to, aby na legalu zajadać się słodkościami „dr Gerard”. Planując wyjazd do
lasu musimy wziąć pod uwagę drugie śniadanie. To nie te czasy, gdy za podlotka
do lasu zabierało się reklamówkę z procentami a jak się coś znalazło to ok.
Teraz zachowuję się jak mój Ojciec, dziwne, prawie niemożliwe, a jednak. Dzień wcześniej
szykuję wiaderko, nożyk, odzież z poprzednich sezonów oraz „Gumiaki”. Śniadanie
szykuję wieczorem, aby rano szybko wyjść i nikogo nie obudzić. Jadąc pociągiem
można się przespać, ktoś zawsze da znać, że wysiadamy. Co można zjeść na
śniadanie, zależy od miejsca posiłku. W domu serwujemy, owoce, jogurty, kisiel,
czy kanapkę. Na plaży dzieci kupują od spacerujących handlarzy kukurydzę lub
nachosy. Jednak do lasu musimy wziąć coś smacznego, coś słodkiego i coś
zdrowego. Mogą to być ciastka szkolne, ciastka w kształcie zwierzęcych łapek
Cookie Paws. Ja stawiam na Vit’AM Milk and Chocolate od „dr Gerard”. Są to
smaczne pełnoziarniste ciastka zbożowe. Czyli spełniają wyżej wymienione
wymogi. W ostateczności mogę zjeść jeszcze banana lub jabłko. Jednak wolę
wafelki lub ciastka. Tym bardziej, że w plecaku mam termos z gorącą kawą. Tak przygotowany
mogę w lesie spędzić cały dzień a do domu wrócić na późny obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz