To wszystko zaczęło się na początku października, a wiadomo,
że jak ten miesiąc to już jesień. Pan Witold akurat wraz ze swoim pomocnikiem
montował ważny element w holowniku, bo on z zawodu jest stoczniowcem i to
bardzo cenionym przez swoich zwierzchników za dokładną i skrupulatną pracę, a
wśród swoich kolegów za życzliwość i dobry humor. Tak więc jak już wspomniałem
akurat montował on ważny element, a bliżej to windę kotwiczną za pomocą to
której będzie wciągana kotwica. Pogoda była ładna, słonko przebijało swoje
promyki przez z rzadka kłębiącymi się chmurami na niebie gdy do niego podszedł
kolega wyraźnie czymś zaabsorbowany. Okazało się iż przyszedł do niego z
nowiną, że to w czasie drugiego śniadania będzie można zapisać się na listę
osób chcących wyjechać na grzybobranie. Pan Witold wyciągnął ciastka Szkolne,
które to lubi mieć przy sobie, a jak ciastka to wiadomo od najlepszego
producenta tych wyrobów jakim jest ich wytwórca Dr Gerard i zaczął dopytywać
się jego o szczegóły. Jego kolega
oczywiście, że nie odmówił takiego poczęstunku jednak dalszych informacji o
grzybobraniu nie potrafił mu powiedzieć z jego słów wynikało, że wszystko
będzie powiedziane na stołówce w czasie posiłku i tak z jeszcze jednym
ciastkiem w ręku jego kolega poszedł dalej aby podzielić się tą informacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz