czwartek, 17 października 2019

„Wizyta u weterynarza”

Od dłuższego czasu próbowaliśmy znaleźć chwilę czasu, aby pójść do pani doktor od zwierzaczków z naszym pupilkiem - króliczkiem. Tak naprawdę to już ostatni moment, by wybrać się w taką podróż, a to ze względu na pogodę. Do pani doktor mamy bowiem ładny kawałek spacerkiem. Poniedziałek był od rana tak piękny i słoneczny, że grzechem byłoby nie wykorzystać takiej ładnej pogody. Justynka zapakowała króliczka do kontenera, a do plecaka wrzuciła dwa opakowania ciastek Vit’AM milk and Chocolate i jedno opakowanie ciastek w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws Dr Gerarda. Koń by się uśmiał, z Dr Gerardem do pani doktor weterynarii! Dźwiganie kontenerka, z króliczkiem przy tuszy, to nie lada wyczyn, więc chwila wytchnienia i relaksu była po drodze bardzo wskazana. Po dotarciu na miejsce zobaczyliśmy w poczekalni pana z małym pieskiem, w gabinecie zaś był inny psi pacjent. W trakcie oczekiwania na swoją kolej, zważyliśmy kontrolnie naszego króliczka. Gdy nadeszła nasza kolej, weszliśmy do gabinetu, a pani doktor uśmiechnęła się i powiedziała, że oto dotarła księżniczka z oklapniętym uszkiem. Od początku walczymy z pasożytami w oczkach króliczka. Już mogłoby się wydawać, że zaraz koniec leczenia, a na kolejnej wizycie okazuję się coś zupełnie innego. W trakcie oględzin króliczych oczek przez panią weterynarz, Justynka szukała czegoś w plecaku i na stół wypadło przypadkiem opakowanie ciastek w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws Dr Gerarda. Pani doktor siłą rzeczy zauważyła je i zapytała czy nie są nowością, bo nie wpadły jej w ręce w trakcie zakupów. Żoneczka odrzekła, że od jakiegoś czasu można kupić je w dużych sklepach i, w ramach reklamy, na koniec wizyty podarowała pani doktor wspomniane opakowanie ciasteczek Dr Gerarda i życzyła smacznego. Do domu wracaliśmy ze smutkiem, że dalej musimy karmić króliczka tabletkami, ale cały czas z nadzieją, że kiedyś pokonamy chorobę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz