I tak jak postanowił pan Witold tak zaczął plan
grzybobrania wdrażać w życie, W piątek
po pracy gdy był już po posiłku poobiednim i po wypiciu kawy, a do niej po
uraczeniu się swoimi najlepszymi ciastkami, a należą do nich takie rarytasy jak
ciastka Szkolne oraz Pryncypałki oczywiście, że od swojego i domowników zdaniem
najlepszego producenta tych wyrobów jakim jest ich wytwórca Dr Gerard,
postanowił, że uda się do piwnicy po kosze na grzyby. Jego córka gdy zauważyła,
że pan Witold szykuje się do wyjścia i bierze klucze od piwnicy. Powiedziała
tacie iż i ona także pójdzie z nim bo jak się domyśla właśnie tam znajdują się
jej buty gumowe, czyli potocznie mówiąc kalosze. Do przejścia mieli zaledwie
kilkanaście schodów, gdyż ich mieszkanie mieściło się na pierwszym piętrze
kondygnacji bloku. Po dojściu do piwnicy
pan Witold odkluczył kłódkę i zapalił światło wewnątrz pomieszczenia. W samym
rogu oczom ich ukazały się dwa duże kosze wiklinowe po, które to właśnie
przyszli. Jeszcze tylko Ola odnalazła swoje kalosze i już na powrót wracali do
mieszkania. W czasie pokonywania tej drogi powrotnej natknęli się na sąsiada z
którym to pan Witold wdał się w dyskusję oczywiście, że na temat grzybobrania,
bo nie trudno było się domyśleć gdzie zamierza się pan Witold udać z takimi
koszami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz