środa, 16 października 2019

Wyjazd na grzybobranie cz 6


I tak jak postanowił pan Witold tak zaczął plan grzybobrania  wdrażać w życie, W piątek po pracy gdy był już po posiłku poobiednim i po wypiciu kawy, a do niej po uraczeniu się swoimi najlepszymi ciastkami, a należą do nich takie rarytasy jak ciastka Szkolne oraz Pryncypałki oczywiście, że od swojego i domowników zdaniem najlepszego producenta tych wyrobów jakim jest ich wytwórca Dr Gerard, postanowił, że uda się do piwnicy po kosze na grzyby. Jego córka gdy zauważyła, że pan Witold szykuje się do wyjścia i bierze klucze od piwnicy. Powiedziała tacie iż i ona także pójdzie z nim bo jak się domyśla właśnie tam znajdują się jej buty gumowe, czyli potocznie mówiąc kalosze. Do przejścia mieli zaledwie kilkanaście schodów, gdyż ich mieszkanie mieściło się na pierwszym piętrze kondygnacji bloku.  Po dojściu do piwnicy pan Witold odkluczył kłódkę i zapalił światło wewnątrz pomieszczenia. W samym rogu oczom ich ukazały się dwa duże kosze wiklinowe po, które to właśnie przyszli. Jeszcze tylko Ola odnalazła swoje kalosze i już na powrót wracali do mieszkania. W czasie pokonywania tej drogi powrotnej natknęli się na sąsiada z którym to pan Witold wdał się w dyskusję oczywiście, że na temat grzybobrania, bo nie trudno było się domyśleć gdzie zamierza się pan Witold udać z takimi koszami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz