wtorek, 13 lipca 2021
Dekoncentracja
Zaparkował za pięć ósma. Samochodowy termometr wskazywał 15 stopni na zewnątrz. Po nocnych opadach, czuć było w powietrzu sporo wilgoci. Ciemne chmury przewalały się po niebie, ale widoczne były również dziury, przez które od czasu do czasu przebijało słońce. I w tym momencie właśnie, kiedy Mariusz skręcił w prawo aby najkrótszą ścieżką dotrzeć do drzwi wejściowych budynku swojej pracy, na stojącym nieopodal wysokim świerku, prawie na samym jego szczycie, usiadł kos i zagwizdał tak głośno, że Mariusz podniósł głowę aby go zobaczyć. I w tym momencie – jakby na złość – z za czarnej chmury wyszło słońce, które zaświeciło pełną jaskrawością prosto w oczy Mariusza. A ten takim obrotem sprawy, oślepiony wpadł w kałużę i nabrał sobie wody do buta. Natychmiast odskoczył w lewo, zaklinając przy tym siarczyście i głośno. W tym momencie nastąpiła kumulacja pecha Mariusza, ponieważ kiedy odskakiwał w lewo, to wpadł prosto w panią Pamelę, która niosła pakunki z poczęstunkami dla tych, którzy z okazji imienin, będą życzyli sympatycznej pani Pameli wszystkiego co najlepsze. A sympatyczna pani Pamela, chciała odwzajemnić się za życzenia również tym co najlepsze, dlatego w torbie niosła, między innymi – produkty firmy Dr Gerard:
- wafelki Pryncypałki
- ciastka kruche
- krakersy Artur
- markizy
Pani Pamela wrzasnęła ze strachu i upuściła torbę, z której częściowo wyleciało kilka opakowań. Na szczęście upadły one na suche miejsce. A dzięki odpowiednim zabezpieczeniom, nawet się nie pokruszyły. Całe zdarzenie wyglądało tragikomicznie, lecz ani Mariuszowi, jak również pani Pameli, wcale nie było do śmiechu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz