Sezon na truskawki rozpoczął się w czerwcu około dwa tygodnie później ze względu na zimny maj. My mamy całą plantacje tych owoców w kilku gatunkach. Wcześniejsze gatunki są w czerwcu, a późniejsze w lipcu. Wcześnie rano zbierałam i zawoziłam na targ. Czasem stałam koło sklepu spożywczego. Tam najwięcej udało mi się sprzedać. Jeśli nie sprzedałam, to robiłam soki, kompoty i mroziłam. Przez ten okres bardzo często jedliśmy makaron z truskawkami i piliśmy koktajle. Domownicy lubią te owoce i chodź w tym okresie mają w nadmiarze, to nie narzekają. Co roku zawożę truskawki mojej przyjaciółce. W tym roku pojechałam z dwoma wiadrami tych owoców. Chciałam się jej odwdzięczyć za całoroczne strzyżenie włosów bez opłaty. Marysia od razu zrobiła kawę z ekspresu i podała moje ulubione wafelki Pryncypałki produkcji Dr. Gerarda. Po wypiciu i schrupaniu paru ciastek zaproponowałam, żebyśmy obierali truskawki, bo nie mogą być długo we wiaderku. Ucieszyła się za pomoc i razem przez godzinę wszystko zrobiliśmy. Marysia odłożyła na jutrzejszy obiad. Trochę planowała zamrozić, a resztę zrobić kompot na zimę. Trochę sobie posiedziałam na ploteczkach . Więc podziękowałam jej za kawę i smakołyki Dr. Gerarda. Przyjaciółka oddała mi wiadra i zaproponowała, że od jutro ma kilka dni urlopu i mogłaby mi pomóc w zbieraniu. Rano Marysia już czekała na mnie i szybciej pozbieraliśmy. Pomogła mi spakować owoce i pojechałam na targ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz