poniedziałek, 12 lipca 2021

Urlop na wsi nr. 1

 

Lipiec, to okres urlopów, wypoczynku i odwiedzin. Ze względu na budowę domu nie mamy funduszy na odpoczynek nad morzem. Więc pojechaliśmy na parę dni do rodziców męża, którzy mieszkają w Makowie Podhalańskim. W każde wakacje i w święta odwiedzamy ich.  Nasza trójka Grzesiu sześć lat i bliźniaczki Ania i Iwonka osiem lat z radością jeżdżą do dziadków. Załadowaliśmy po brzegi samochód.  Na dach przymocowaliśmy rowery.. Po drodze wstąpiłam do sklepu po zakupy. Kupiłam między innymi moje ulubione słodycze produkcji Dr. Gerarda. Teściowie już na nas czekali z obiadem. Przywiozłam im nową patelnię i ciastka.  Po obiedzie umyłam naczynia, a teściowa zrobiła kawę. Córki mi pomagały wycierając garnki. Przy kawie i smacznych ciastkach do wiedziałam się, że jutro przyjeżdża brat męża z rodziną. Byłam mile zaskoczona.  Mąż Kazik rozpakował rzeczy z auta. Rowery zaniósł do garażu. Moje dzieci są już większe i nie trzeba je pilnować. Następnego dnia  na obiad  przyjechał brat Kazika z dwójką dzieci i żoną. Po obiedzie poszliśmy na taras, który jest trochę w cieniu. Moje bliźniaczki opiekowały się czteroletnią Sarą i pięcioletnim Dawidkiem. Chłopczyk jest bardzo ruchliwy i trzeba  ciągle go obserwować.  Dzieci kąpały się w napompowanym basenie i miały namiot, w którym odpoczywały. Brat specjalnie przyjechał, by zostawić na tydzień dzieci z nami. Trochę bałam się nimi opiekować, a szczególnie  Dawidkiem.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz