wtorek, 30 listopada 2021

Na weekend

 

       Przygotowanie wyśmienitego kremu do ciast i ciasteczek wcale nie jest trudne i pracochłonne. Najlepszy krem jest stabilny, pozwala się kroić i jednocześnie ma puszystą konsystencję. Na dzisiejsze Andrzejkowe spotkanie ze znajomymi zrobiłam pyszny specjał na herbatnikach Dr Gerarda, na nie szprycą do tortu nakładałam wspaniały krem z mascarpone. 

Do przygotowania kremu potrzeba:

-500 ml śmietany kremówki 36% najlepiej Łaciata

-500 g serka mascarpone

-1 laska wanili

-3 łyżki cukru pudru

Śmietanę i serek przełożyć do dużej miski. Dodać ziarenka wyciągnięte z rozkrojonej laski wanilii oraz cukier puder przesiany przez sito. Całość mieszam mikserem, zaczynając od najniższych obrotów, powoli zwiększając prędkość. Krem jest gotowy w chwili, gdy wszystkie składaniki się połączą, a jego konsystencja będzie przypominać bardzo dobrze ubitą śmietanę. 

Krem do przekładania lub dekoracji ciast i ciasteczek sprawia, że stają się one bardziej wilgotne i wyglądają wspaniale - nic nie ujmując ciasteczkom Dr Gerarda. Do podstawowego kremu, który Wam podałam można dodać barwnik spożywczy i tworzyć prawdziwe cuda na np. herbatnikach Dr Gerarda.

Blok herbatnikowy

 

      Blok herbatnikowy z prawdziwą wanilią i nadziany herbatnikami Dr Gerarda. Można dodać suszone owoce. 

SKŁDNKI

-150 g masła

-3/4 szklanki wody

-3/4 szklanki cukru

-1 laska wanilii

-1 mleko w proszku ok. 400 g

-herbatniki Dr Gerarda są najlepsze do tego przepisu

Do garnka wlewamy wodę, wsypujemy cukier, dodajemy masło. Laskę wanilii przecinamy wzdłuż i wyjmujemy ziarenka, dodajemy do garnka ziarna jak i samą laskę. Zagotowujemy, zostawiamy do lekkiego przestudzeni- wyjmujemy laskę wanilii. Wsypujemy mleko w proszku ciągle mieszając, możemy użyć miksera. Herbatniki kruszymy na mniejsze kawałki dodajemy do masy. Formę keksówkę wykładamy folią spożywczą i wlewamy masę. Zostawiamy do wystygięcia w temperaturze pokojowej, a potem wstawiamy do lodówki. 

Przepis i maszynka

 

       Dziś obchodzimy święto Andrzeja i coś słodkiego przydałoby się mieć w domku, wpadłam na pomysł ciastek przez maszynkę - przepis stary jak świat. A ciasteczka znakomite bez konserwantów i dodatków chemicznych. Są to ciasteczka wyśmienite do porannej kawki, popołudniowej herbatki, poczęstować nimi gości i bez obawy dać je do schrupania małym dzieciom. Do wykonania tych smacznych ciasteczek mojej mamy produkcji wcale nie trzeba poświęcać długich godzin w kuchni. Przedstawiam przepis na ciasteczka, które aż proszą się o upieczenie na Andrzejki. Do kawki jak znalazł. 

Składniki na ciasteczka zmieniają się w zależności od ich rodzaju i smaku, jednak ich wykonanie jest zawsze takie samo. Ciasteczka najlepiej piec na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, dzięki temu będziemy pewni że ciastka nie przykleją się do blachy i nie przypalą się pod spodem. Gotowe ciasteczka najlepiej przechowywać w dużych, hermetycznie zamykanych słojach. W ten sposób długo zachowają świeżość i pozostaną chrupiące tak smo jak zaraz po upieczeniu. 

SKŁADNIKI

-150 g masła

-150 g cukru

-2 jajka

-50 g startej czekolady

-300 g mąki

-2 łyżki rumu

Masło zmiksować z cukrem na puszystą masę. Dodać jajka i aromaty. Zamieszać. Dodać mąkę i zagnieść na elastyczną masę. Z otrzymanego ciasta przez specjalną tubkę w maszynce do mięsa wpychać ciasto - a wyjdą ciasteczka i po 7-10 cm odcinać i kłaść na blaszkę, piec w rozgrzanym piekarniku do 170 stopni ok. 12 minut. I to wszystko, czyż nie łatwe są alternatywą do ciasteczek Dr Gerarda.

Przemyślane zakupy

 

       Moi drodzy ja już tak mam, że muszę zrobić listę zakupów zanim pójdę do sklepu, inaczej nie potrafię. Systematycznie staram się wszystko dodawać do mojej listy zakupów w ciągu tygodnia, tak żeby było wszystko skrupulatnie zapisane  i odchaczone. Ponieważ mam takie luki w pamięci że strach pomyśleć. Robię te zakupy raz w tygodniu, tak więc są to naprawdę spore zakupy. 

Każdej kobiecie zakupy sprawiają radość, ja coś o tym wiem. Mnie najbardziej sprawia przyjemność wchodzenie do alejki ze słodyczami. Czuję się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Uwielbiam wybierać różne ciasteczka, patrząc jakie pojawiły się nowości. Ta alejka ze słodyczami jest moim małym sekretem, ale trzeba sobie czasami poszaleć. Najbardziej w kubki smakowe trafia mojej rodzinie Dr Gerard. Różnorodność jest szeroka co mnie bardzo cieszy, mam z czym poszaleć. Najbardziej lubimy ciastka Alusie kokosowe, wafelki czekoladowe, herbatniki. Jeszcze nie spotkałam się z opinią młodszej części mojej rodziny, którzy nie lubili by słodkości Dr Gerarda.

Wolne od nauki

 

       Przerwa świąteczna to taki czas kiedy dzieci mają dwa tygodnie wolnego na to żeby nacieszyć się śniegiem i odpocząć troszkę od szkoły, spędzić  czas z babcią i dziadkiem. Z tej okazji mamy w planach zrobić wnukom niespodziankę i wybrać się razem z nimi nad morze, a dokładnie do Trójmiasta. Tak, właśnie tak nad morze. W zeszłym roku wnuki pojechały na narty w góry z rodzicami, a w tym roku z dziadkami pojadą nad polskie morze do pięknego Gdańska. Będziemy podróżować pociągiem, myślę że będą miały frajdę, będziemy mogli kilka godzin posiedzieć obok siebie, poczytać bajki pograć w warcaby. Będzie to pierwszy raz kiedy wnuki będą jechały pociągiem. 

Jak to bywa w podróży, dzieci będą na pewno głodne, przygotuję im również niespodziankę ze słodyczy Dr Gerarda. Wnuczęta uwielbiają ciastka Alusie kokosowe, wafelki czekoladowe. 

Wiem, że w tych czasach prawie każda rodzina posiada samochód i o wiele szybciej jest czasami dostać się do różnych miejsc samochodem, ale z wielkim entuzjazmem polecam Wam czasami wsiąść do pociągu z dziećmi - a radości będzie co nie miara.

Trzeba spróbować

 

        Już nie długo zbliżają się Święta Bożonarodzeniowe postanowiłam przed świętami przygotować ciasto, które planuję zrobić również w czasie Świąt. Jednak żeby być pewnym, że wszystko wyjdzie tak jak powinno w ten weekend kupiłam wszystkie składniki potrzebne do świątecznego ciasta i zabrałam się za przygotowanie. Ciasto w przygotowaniu okazało się być proste, jednak zajmuje troszkę więcej czasu niżeli się spodziewałam, tak więc wiem już że muszę mu poświęcić nieco więcej czasu. Wyszło przepyszne i tak naprawdę to jest ciasto bez pieczenia. Podzielę się z wami przepisem, który dostałam od mojej serdecznej koleżanki.

KREM BUDYNIOWY

-1 l mleka

-2 żółtka

-3 pełne łyżki mąki pszennej

-3 pełne łyżki mąki ziemniaczanej

-3 łyżki cukru pudru

-200 g masła (bardzo miękkiego)

-400 g herbatników Dr Gerarda

-1 puszka masy krówkowej

-150 g powideł śliwkowych

-1 łyżka przyprawy piernikowej lub korzennej

-60 g orzechów włoskich

-60 g wiórków kokosowych

-żurawina suszona do dekoracji

KREM BUDYNIOWY

Odlać 1 szklankę mleka i dokładnie wymieszać je z żółtkami, mąką pszenną i ziemniaczaną oraz cukrem pudrem i wanilią. Resztę mleka zagotować, następnie wlewać do niego mieszankę mleka, mąki i żółtek, jednocześnie energicznie mieszając. Zagotować. Po zagotowaniu gotowy budyń odstawić z ognia, przelać do czystej miski i całkowicie ostudzić - budyń można przygotować wcześniej. Miękkie masło dokładnie ubić mikserem na puszystą masę, następnie dodawać po łyżce budyniu ciągle ubijając. Do 1/3 otrzymanej masy budyniowej dodać masę krówkową  i zmiksować. Resztę 2/3 masy budyniowej odłożyć. W ten sposób otrzymamy 2 masy- krówkową i budyniową.

ZŁOŻENIE CIASTA

Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Na dnie ułożyć pierwszą warstwę herbatników. Rozsmarować połową otrzymanej masy krówkowej wymieszanej  z drobno posiekanymi orzechami. 

Położyć drugą warstwę herbatników i posmarować ją powidłami, po wierzchu rozsypać połowę przyprawy piernikowej. Następnie wyłożyć połowę masy budyniowej. 

Ułożyć trzecią warstwę herbatników i rozsmarować pozostałą masę krówkową, posypać resztą przyprawy piernikowej. 

Ułożyć ostatnią warstwę herbatników i przykryć pozostałą masą budyniową, posypać wiórkami kokosowymi. Wstawić do lodówki na kilka godzin lub całą noc. 


Przyjęcie urodzinowe


       W zeszły weekend miałam za zadanie przygotowanie przyjęcia urodzinowego dla mojej pięcio letniej wnuczki. Na pewno potraficie sobie wyobrazić jak ciężko jest sprostać oczekiwaniom pięcioletniej dziewczynki, która najchętniej wszystko wokoło przystroiłaby w różowe barwy. Nie mówię, że nie lubię różowego koloru, ale w takiej ilości tego koloru każdy z nas by się przestraszył. Również jedzenie gdyby mogło być tylko różowe to spełniłoby jej oczekiwania. Postanowiłam, że ten dzień nasza jubilatka zapamięta na długo. Stanęłam na wysokości zadania i przygotowałam piękny tort w kształcie Lalki Barbie, oczywiście w różowej sukience. Upiekłam ciasto czekoladowe z różową polewą. Do przygotowania wszystkich deserów i przekąsek użyłam produktów Dr Gerarda. Dzieci uwielbiają ciastka Alusie i wafelki czekoladowe. 

Najbardziej zasmakowały im Alusie kokosowe, jubilatka była przeszczęśliwa kiedy zobaczyła piękny, różowy tort, różowe dekoracje pokoju jak w zamku księżniczki oraz piękną sukienkę, w której wystąpiła podczas przyjęcia. Wszystkie dzieci bawiły się znakomicie i już dopytywały kiedy będą kolejne urodziny. Dla mnie było to nie lada wyzwanie, ale byłam bardzo zadowolona z pomocy gotowych produktów Dr Gerarda.  

Dzień kolejarza

Dzień kolejarza Dwudziesty piąty listopada to dzień kolejarza. Na tą okazję wybrałem się z rodzinką w podróż starym pociągiem. Są to specjalne pociągi Leśnia i Katarzynka. W dniu kolejarza pojawiły się na stacji Wrocław i na okolicznych liniach kolejowych. Wykonały one specjalne kursy wokół Wrocławia. Główną atrakcją przejazdów była zabytkowa lokomotywa elektryczna odrestaurowana prze przewoźnika PKP intercity lokomotywę oglądaliśmy zarówno z zewnątrz jak i od środka. Była przepiękna. Wypełniona słodyczami z różnych znanych firm. Oczywiście dojrzałem nasze ulubione ciasteczka Alusie Aloha kokos, ciasteczka pasja no i kokosowe pryncypałki , wszystkie te ciasteczka były z firmy Dr Gerarda. Ale na takiej imprezie jak dzień kolejarza górowały katarzynki . na cześć imienia św Katarzyny patronki kolejarzy. Przejazd tą lokomotywą ze składem wagonów był zaplanowany dla grupy kilkaset osób. Bilety były z całkowitą rezerwacją miejsc. Dla dziewczyn najciekawsze było muzeum do którego się udaliśmy. Nigdy nie widziały starych biletów kolejowych. Małych prostokątnych z tekturki. Były to tak zwane bilety kartonowe. Dziś nie koniecznie chcielibyśmy powrotu czasów PRL. Należy przyznać że to ciekawy okres. Pracownicy kolei i ich rodziny mogli na przykład skorzystać z tak zwanych wczasów wagonowych z łezką w oku wspomina pni , która nas oprowadzała. Dziś już niemal całkiem zapomniano o tej formie turystyki. Oglądaliśmy również ekspozycję składów szynowych, parowozownię zabytkową. Ciekawa okazała się też ruchoma makieta, przedstawiająca stację kolejową. Z myślą o osobach niewidomych , na terenie muzeum znalazły się wykonane z brązu i opisane alfabetem Brajla makiety dwóch parowozów i parowozowni. Do domu wróciliśmy bogatsi o wiedzę kolejnictwa. Szkoda że to wszystko już nie wróci .

Andrzejkowy wieczór.

 W zeszłym tygodniu w piątek spotkaliśmy się w naszym osiedlowym klubie, aby miło spędzić czas.
To jeszcze nie było święto Andrzejów, ale myśmy sobie nasze spotkanie nazwali wieczorem andrzejkowym.
Każdy coś ze sobą przyniósł do jedzenia.  Dwie panie przyniosły pyszne sałatki, inne panie śledziki w różnych postaciach, jeszcze inne panie przekąski typu ogórki kiszone, papryka marynowana, śliwki w occie i wiele jeszcze różnych smakołyków.  Pani Ola to nawet sernika upiekła, który był bardzo dobry.
W ostatniej chwili pani Celinka zdecydowała, że też do nas dołączy. Mówi mi,  że  ona nic nie zdąży już przygotować, więc jej mówię, że może niech kupi takie pyszne słodycze i ciastka od Dr Gerarda.
Pani Celinka przyniosła ciastka  Alusie Aloha kokos, pyszne herbatniki z polewą kakaową posypane wiórkami kokosowymi, wafelki czekoladowe Pryncypałki oraz markizy Mafijne Choco od Dr Gerarda.
Stoły były tak zastawione jedzeniem, jak na jakimś weselu. Na początek zrobiłyśmy kawę, herbatę i do tego ciasteczka Dr Gerarda.  Częstowali się wszyscy tymi smakołykami Dr Gerarda.
Nasz wieczór andrzejkowy upływał w bardzo miłej atmosferze, były śpiewy przy gitarach, tańce tylko o wróżbach to już jakoś nikt nie pomyślał.

sAŁATKA

 

dRZEWO NA ALTANKĘ

 

Mała imprezka u pani Zenobii

Jak nie mokro, to mglisto. A jak nie mglisto, to znów bardzo wietrznie. Taka pogoda przeplatała się prawie przez cały październik – aż do ostatniego weekendu tego miesiąca. I ten koniec października właśnie, zrekompensował nam całą wcześniejszą kapryśną pogodę października. Już od czwartku – a miało to miejsce 28 dnia tego miesiąca – aura była niemalże letnia. Temperatura wskazywała nawet ponad 20 stopni – i to w cieniu. Słońce przygrzewało, powiewał bardzo lekki i ciepły wiaterek a widoczność także była znakomita. Cieszyliśmy się niezmiernie – oboje z Gabrysią z takiego stanu. Mogliśmy bowiem z największą przyjemnością wybrać się oboje, aby miło i w spokoju, spędzać chyba już ostatni raz tej jesieni, chwile które sycą nas tą niezwykłą energią natury, na trudniejszy okres zimowy. Przed laty było w tamtej okolicy zupełnie inaczej. Było sporo małych gospodarstw – teraz pozostało z nich jedynie kilka. Te różnice krajobrazów można zauważyć na starych fotografiach. Choć są one bardzo stare i czarno-białe, to sporo punktów jest porównywalnych i można je z łatwością skojarzyć. O tym jak było – albo bywało – opowiada nam często bardzo sympatyczna pani Zenobia, obok której zawsze przechodzimy zmierzając na polankę, bo jest nam po drodze a ona mieszka najbliżej tego miejsca. Pani Zenobia obchodzi imieniny 30 października. Tego roku było to w sobotę a pogoda dopisała na ten dzień jak nigdy. Kupiliśmy z Gabrysią drobne upominki dla pani Zenobii na tę okazję, oraz bukiet czerwonych róż. Solenizantka była wręcz w niebo wzięta! Zaprosiła nas do domu i zrobiła małą imieninową imprezkę. Była kawa i herbata, słodycze – herbatniki firmy Dr Gerard, wafelki czekoladowe, ciastka Alusie Aloha kokos. Były również inne – własnoręcznie zrobione produkty przez panią Zenobię – Galaretka z owoców leśnych, likier z ziół łąkowych, oraz wino z jarzębiny. Efekt tej imprezki był taki, że gospodyni zaczęła opowiadać rozmaite historie o tym, jak to dawniej było. A ponieważ jej nieżyjący już mąż był zajmować się amatorsko fotografią, to przyniosła sporo starych zdjęć. I jak zaczęliśmy sobie rozmawiać, to zostaliśmy u pani Zenobii na niedzielę. Najważniejsze jednak, że wszystko skończyło się dobrze i wszyscy byli zadowoleni!

„Zdrowe domowe ciastka zbożowe”

Od bardzo dawna wiadomo, że to co zbożowe i na dodatek z domieszką różnych ziaren choćby takich jak: słonecznik, sezam, siemię lniane jest bardzo zdrowe i wskazane w codziennej diecie każdego człowieka. Mam na myśli ciastka zbożowe, które zdobywają coraz większe uznanie w grupie ludzi doceniających zdrowe odżywianie. Czasy tak bardzo się zmieniły, powietrze coraz bardziej zanieczyszczone i w żywności również coraz więcej chemicznych zamienników w zamian za naturalne składniki, ale to nie znaczy, że każdy produkt, to sama chemia, albo sama natura. Świat idzie z postępem i wiele naturalnych składników do żywności posiada swoje chemiczne zamienniki i producenci żywności coraz częściej po nie sięgają. Kochani, niech każdy mówi co chce, bo każdy ma prawo do swojego zdania i ja od zawsze popierałem domowe wypieki najbardziej babci, a potem mamy, oczywiście nie zawsze wychodzą takie jak kupne, ale świadomość domowego i zdrowego ciasteczka mówi sama za siebie. Dr Gerard również mówi sam za siebie, gdyż kilkunastoletnia praktyka i doświadczenie przekłada się na ponad dwieście Słodkich produktów i ponad 30 krajów w których rozkoszują się takimi Słodyczami jak choćby: wafelki Pryncypałki w szerokiej gamie smaków, ciastka Alusie Aloha kokos i również ciastka pełnoziarniste i wiele innych Słodkich pyszności. Gdyby ktoś odstąpił od przyjętych reguł i postanowił zrobić coś dla siebie, ale i dla własnego zdrowia i zmienić coś w swojej codziennej diecie, to proponuję, co prawda nie własny, ale sprawdzony przepis na ciasteczka zbożowe z ogromną bombą mineralno- witaminową, samo zdrowie tzn. zdrowe ciasteczka. Polecam!

Wzajemna troska nawet w drobnych gestach

 

Już jutro grudzień się zaczyna a wraz z grudniem być może śniegi, być może mrozy. Zaczyna się regularna zima. Najkrótsze dni w roku, najdłuższe wieczory i noce. I mimo wszystko zaczyna się ten czas, na który niejeden z nas czekał, a już najbardziej czekały dzieci. Czas przedświąteczny. Jest tyle magii w tym okresie, tyle przyjemności. Świąteczne iluminacje, najlepsze życzenia, prezenty, radosna nuta kolęd, która sączy się w tle. Wszystko działa na zmysły – zapach jodły, aromat, świeżych ciast, muzyka, która wpada do naszych uszu, ciepłe światła ze wszystkich stron, smak słodyczy z korzennymi przyprawami: imbirem, cynamonem, gałką muszkatołową. Wszystko do nas mówi: idą święta. A my chcemy przeżyć ten czas jak najlepiej – w szczęściu, spokoju, zdrowiu i tego samego chcemy dla ludzi, którzy nas otaczają. Zajmuje nas organizacja, która sama w sobie niesie przyjemność i spełnienie. Kupując prezenty myślimy o uśmiechu tych, którzy przez nas będą obdarowani. Rozpromieniona twarzyczka dziecka na widok wymarzonej zabawki. Wzruszenie mamy obdarowanej przez swoją pociechę słodyczami Dr Gerarda. W tych czekoladowych wafelkach i kruchych herbatnikach kryje się tyle dziecięcej, szczerej miłości. Właśnie! Każdy z nas o kogoś dba i o szczęście dla tych osób zabiega. Tak! Zdecydowanie bardzo dobry czas nadchodzi. A przed nami zadanie – by nikt na świecie nie został pominięty, zapomniany. A zatem, może kupmy dodatkową słodycz na święta.

Słodycze, które zawierają kakao

 

Świat otulony listopadową szarugą wprowadza w życie smutek i nostalgię. I ta jedna myśl – jak najszybciej znaleźć się w domu, schronić się przed przenikliwym chłodem oraz deszczem. Robisz co możesz by uciec od jesiennej chandry. Przytulne wnętrze domu pomaga w tym troszeczkę – odrobina ciepłego światła, miękki koc, nastrojowa muzyka i coś jeszcze – słodycze. Sięgasz po nie teraz częściej w te jesienne i zimowe chłody. Organizm potrzebuje więcej energii. Słodycze poprawiają też nastrój a zwłaszcza czekolada, która wyzwala endorfiny – hormony szczęścia. A zatem sięgasz po czekoladowe wafelki, herbatniki w czekoladzie – organizm sam wie czego Ci potrzeba. Ach te kakao! – bez niego świat by posmutniał. Co o nim wiemy? Powstaje z ziaren kakaowca. Roślina ta uprawiana jest w tropikalnych rejonach wzdłuż równika. Dla wielu ludzi: rolników i pracowników rolnych jest podstawowym źródłem utrzymania. Zaledwie cztery afrykańskie kraje: Ghana, Nigeria, Kamerun oraz Wybrzeża Kości Słoniowej zaopatruje świat w ponad 70% kakao. Ziarno kakaowca wydobywa się z dojrzałych strąków kakaowca. Surowe ziarna są przeznaczone do dalszej obróbki – tak w skrócie – oczyszczaniu z plew, sortowaniu, fermentacji, suszeniu, odtłuszczaniu, mieleniu. W efekcie powstaje masa kakaowa z której produkuje się czekoladę, kakao sypkie oraz masło kakaowe. Na końcu tej długiej drogi trafia do naszych ulubionych słodyczy, naszych czekoladowych wafelków, herbatników dekorowanych czekoladą od Dr Gerarda. Trafia w nasze gusta, nasze oczekiwania, potrzeby.

poniedziałek, 29 listopada 2021

Podróż

 

    Ostatnio pogoda nam nie sprzyja. Nastała ciemna, zimna jesień do zimy nam już niewiele. Postanowiliśmy więc z mężem naładować troszkę baterii i witaminy D, polecieliśmy na kilka dni do ciepłych krajów. Wiedzieliśmy, że piękne plaże i słońce pomogą nam w przetrwaniu zimy. Tak też zrobiliśmy. Zarezerwowaliśmy lot i hotel i już kilka dni później byliśmy w podróży. Przygotowaliśmy się tak by nie musieć korzystać ze sklepików lotniskowych czy obsługi w samolocie. Za każdym razem staramy się zjeść ciepły posiłek przed lotem tak by potem nie kupować "byle czego" i na szybko zjadać na lotnisku. Zawsze zabieramy ze sobą przekąski, ponieważ o wiele łatwiej jest nam kupić ciepłą kawę czy herbatę i do tego przekąsić coś co lubimy i znamy. 

Zabraliśmy ze sobą w podróż ciastka Alusie kokosowe, herbatniki i wafelki czekoladowe Dr Gerarda. Sprawdziły się świetnie, smakują one zarówno mnie jak i mojemu mężowi. Jeszcze w Polsce kupiliśmy inne słodkości i przekąski Dr Gerarda tak by w hotelu  czy na plaży mieć to co lubimy. Nie zawsze w zagranicznych sklepach znajdujemy to za czym przepadamy, a kto nie lubi słodkiego ciacha do kawy o poranku? Serdecznie polecam słodycze Dr Gerarda, sprawdzą się w każdej sytuacji. Wiemy, że w kolejnych podróżach też będą nam towarzyszyć.

        

Miniony weekend

 

       Piątek po południu to chyba mój ulubiony moment tygodnia. Wychodząc z pracy, zostawiając w niej wszystko co związane z telefonami i spotkaniami służbowymi. Zawsze myślę sobie, przede mną dwa dni wolnego, dresy, zero makijażu i kitka na czubku głowy. Kocham czuć się wolna, bez wyrzutów sumienia, że coś nie zostało zrobione. Każdy piątek to dla mnie takie małe święto. Kiedy dzieci idą spać, a mąż wyjdzie z bratem na piwko czuję się niczym królowa wieczoru. Mam do dyspozycji całą kanapę, ukochane gazety i cały arsenał słodyczy Dr Gerarda. Prawie jak w bajce. Ale już sobota to dzień dla mojej rodziny i wtedy uwielbiamy rozrywkę na świeżym powietrzu niezależnie od tego, czy lubimy czy nie. Ponieważ warto zadbać żeby nasze mięśnie się też nie zastały i wtedy spacer lub inna forma aktywności ruchowej np. wsiadamy na rowery i pędzimy przed siebie. Wtedy może się nam udać spełnienie tych zamierzeń, które są ważne bo mają wpływ na nasze zdrowie. Ale ja zostaję przy swoim zamierzeniu, ponieważ kocham ten mój świat kiedy kanapa jest tylko dla mnie, a na stoliczku przy mnie wafelki czekoladowe, herbatniki, ciastka Alusie Dr Gerarda. 

Ten czas jest mi bardzo potrzebny, by dobrze wypocząć przed świąteczną gonitwą. Moi drodzy spróbujcie raz a zobaczycie jak wam minie weekend 😉

Herbatnikowy smakołyk

 

       Przepyszny sernik na zimno z owocami, na herbatnikach Dr Gerarda i z galaretką. Połączenie pewnie wydaje się znane, ale smak jest troszkę inny, gdyż do części masy serowej dodałam pokruszone wafelki czekoladowe Dr Gerarda oraz likier kawowy. Herbatniki na spód nasączyłam likierem kawowym. Sernik jest bardzo delikatny, orzeźwiający a nutka kawy dodaje mu wyszukanego smaku. Jak dla mnie to najlepszy sernik na zimno przygotowany z serków homogenizowanych waniliowych. 

Bardzo gorąco polecam wypróbować np. z malinami, jagodami - ja zrobiłam z truskawkami. 

Spód 

- herbatniki Dr Gerarda

-2 łyżki likieru kawowego

Masa serowa

-80 dkg serka homogenizowanego waniliowego

-6 łyżek cukru pudru

-1 łyżka cukru waniliowego

-3 czubate łyżki żelatyny

-kilka wafelków czekoladowych Dr Gerarda

1 łyżka likieru kawowego

Wierzch

-50 dkg truskawek lub innych owoców

-2 galaretki

Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, boki zawinąć w folię aluminiową. Galaretki rozpuścić  we wrzątku wg przepisu i odstawić do stężenia. Herbatniki po kilka sekund maczać w likierze kawowym i układać na spód. Składniki na masę serową dokładnie wymieszać, wylać na rozłożone herbatniki i pokrojone na małe kawałki wafelki gdzie nie gdzie powrzucać do masy. Włożyć do lodówki tak aby masa się ściągnęła. Po tym czasie układamy owoce takie na które macie w danym momencie ochotę. Tężejącą galaretką zalewamy wierzch i do lodówki najlepiej na noc.

Naprawa drogi

 

Czekamy na Mikołaja.

 Dwa miesiące temu znajomi zaprosili nas do siebie na kawę i ciasto.  Miałam w pracy urwanie głowy, więc stwierdziłam, że dobrze będzie się trochę odstresować i pojechaliśmy. 
Po drodze kupiliśmy herbatniki Alusie Aloha kokos, i wafelki czekoladowe Pryncypałki Dr Gerarda. Wchodząc do nich, od razu na stół wyłożyłam słodycze Dr Gerarda. 
Usiedliśmy do stołu, Ania przyniosła filiżanki z kawą i pięknie pachnące ciasto.
Pytam ją czy sama piekła to ciasto, a ona mówi, że tak, bo teraz to ona ma takiego pomocnika, który za nią prawie wszystko zrobił.  Zabrała mnie do kuchni i pokazała mi robota, który ma bardzo dużo różnych czynności między innymi ugniatanie, gotowanie na parze,  i jeszcze do tego książkę z przepisami, która prowadzi cię krok po kroku, co i jak trzeba robić.
Ania mówi, że pokaże mi, jak szybko można przygotować fajne ciasto.  Podała mi tortownicę i mówi, żebym wyłożyła ją herbatnikami Alusie Aloha kokos Dr Gerarda, a ona szybciutko swoim robotem zrobi masę czekoladową na nasze  wspólnie zrobione ciasto na  ciastkach Dr Gerarda.  Bardzo mi się spodobał ten robot stwierdziłam, że pewnie dużo by mi pomógł w kuchni. Mąż słysząc to dał mi nadzieję, że przecież niedługo Mikołaj, a Święty Mikołaj przynosi prezenty, więc może i o mnie pomyśl.  Powiedziałam, że przecież byłam  grzeczna, a, kto powiedział, że to tylko dzieci dostają prezenty, tym razem to chyba ja też mogę na niego liczyć, więc razem z dziećmi będziemy na niego czekać. 

List do Mikołaja.

Dzisiaj nasza  wnuczka z powodu choroby musiała być u nas przez cały dzień, dotąd dopóki mama nie wróciła z pracy.   Razem doszłyśmy do wniosku, że do Mikołaja zostało już tak niewiele  dni, a ona jeszcze nie napisała listu, i Mikołaj nie będzie wiedział co ona też chce w prezencie.  Pisać jeszcze nie umie, więc poradziłam jej, żeby narysowała co chce dostać od Mikołaja.  Pomysłów było wiele, a jeszcze więcej zniszczonych i pomazanych kartek.  W końcu się zdecydowała, że ona to chce lalkę bobasa z butelką i smoczkiem, klocki duplo i dużą paczkę słodyczy.   Pomyślałam sobie, że to bardzo dobrze, zabawki niech kupią rodzice, a my dziadkowie kupimy słodycze.  Ustaliliśmy z dziadkiem, że kupimy kilka paczek różnych  ciastek od Dr Gerarda.  Na pewno będą to wafelki czekoladowe Pryncypałki, ciastka herbatniki  Alusie Aloha kokos, to takie  pyszne kruche ciasteczka z polewą czekoladową posypane wiórkami kokosowymi, które zresztą Zosia uwielbia i do tego draże Maltikeks wszystko od Dr Gerarda.  List został narysowany i wystawiony za okno  po to, aby Mikołaj go jak najszybciej zabrał  i już zaczął robić zakupy. 

Idealne na andrzejki

Dzisiaj przygotowałam ciasto czekoladowe z bakaliami w alkoholu, kremem kawowym, herbatnikami z kremem czekoladowym oraz polewą czekoladową, które smakowało znakomicie. Ciasto tylko dla dorosłych, idealne na różne okazje takie jak andrzejki. Spróbujecie? Oto składniki:

Ciasto
-300 g czekolady deserowej
-3/4 szklanki cukru
-3/4 szklanki mąki pszennej
-4 jajka
-100 g masła
-szczypta soli
-kilka kropli aromatu rumowego
-200 g bakalii: żurawina, śliwki i rodzynki
-1/4 szklanki rumu

Krem
-1 l śmietanki 30%
-100 g cukru pudru
-2 śmietan-fixy
-100 ml mocnej kawy
-20 g żelatyny
-100 ml wody

Polewa
-100 g czekolady mlecznej
-50 ml śmietanki 30%

Dodatkowo
-herbatniki z kremem czekoladowym od Dr Gerard 1,5 opakowania

Sposób przygotowania: ciasto: suszone owoce, kroję na kawałki, mieszam z rumem i odstawiam. Kawałki czekolady rozpuszczam w kąpieli wodnej z masłem i studzę. Jajka z solą, cukrem i aromatem miksuję na puch, dodaję mąkę, czekoladę z masłem, miksuję i wylewam na blaszkę (30/40 cm), rozkładam namoczone bakalie i piekę około 35 minut w temperaturze 180 stopni, a następnie odstawiam do wystudzenia. Krem: zaparzam mocną kawę i studzę. Żelatynę rozpuszczam w gorącej wodzie i studzę. Schłodzoną śmietankę ubijam z cukrem pudrem, fixem i kawą. Następnie wlewam letnią żelatynę i miksuję. Krem wykładam na wystudzone ciasto, w kremie zanurzam (lekko) herbatniki z kremem czekoladowym (kremem do dołu). Polewa: czekoladę rozpuszczam ze śmietanką nad parą, lekko studzę, a następnie dekoruję wierzch ciasta. Schładzam i gotowe. Najpyszniejsze z dodatkiem słodyczy Dr Gerarda. Polecam i życzę smacznego!