poniedziałek, 22 listopada 2021
Ostatnie porządki.
Zbliża się zima, więc trzeba zrobić porządek an dziełce. Tak właściwie, to pozostało tylko dokładnie pozamykać domek, wygrabić resztę liści, których przybyło zapewne po przymrozkach.
Przygotowaniem sobie prowiant oraz trochę słodyczy Dr Gerarda i po śniadaniu miałem zamiar wyruszyć na dzaiłkę.
Ubrałem się już, a tu dzwonek do drzwi.
Jak się okazało przyszła córka z wnuczkiem.
No cóż, ja mam zamiar wyjść na dziwkę, by posprżtać przed zimą, a wy tu poczekajcie na mnie. Rzekłam.
To ja idę z tobą dziadek -posiedział Karolek.
-Dobrze, dla ciebie też znajdę zajęcie, -odrzekłam.
Wróciłem się by jeszcze dorzucić do reklamówki Ciastka Alusie Aloha kokos, które właśnie z myślą o nim kupiłem, i wyruszyliśmy w drogę,.
Po dotarciu na miejsce, okazało się że liści prawie nie było.
Na drzewie jeszcze torchę pozostało, to już pewnie oblecą później, pomyślałem.
Wręczyłem Karolkowi jego ulubione grabki, by pograbił te resztki liści.
Zrobily małe kopce z tych liśći, bo to będą domki dla jeży, -powiedział Karolek.
A skąd taki pomysł u ciebie? -spytałem.
Na lekcji Pani nam mówila, że w liściach chowają się jeże by przetrwać zimę, i że trzeba robić dla nich takie małe domki z liści dla jeży.
No to dobrze, więc zrób trochę tych domków z liści, bo jeże to bardzo pożyteczne zwierzęta, -powiedziałem do Karolka.
Nim on się uporał z liśćmi, ja przygotowałem po kubku herbaty i po raz ostatni w tym roku usiedliśmy przy ogrodowym stoliku.
A coś słodkiego masz dla mnie dziadziuś? -zapytał Karolek.
Oczywiście, że mam i to te twoje ulubione Ciastka Alusie. -odpowiedziałem.
Dobrze, że wróciłem się po nie, bo przecież ciężko zapracował na coś ulubionego, nie prawda.
Po skończonej pracy wróciliśmy do domu na obiad, który został w szybkim tempie zjedzony przez Karolka.
Dobrze by tak mu zostało z tym apetytem, powiedziała córka.
Tak to jest, kiedy człowiek popracuje, to i apetyt ma lepszy. -odrzekłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz