Andrzejki kojarzą się wszystkim z magią i wróżbami. Dawniej wróżby miały charakter matrymonialny i przeznaczone były dla panien. Jednym z wróżb było lanie przez dziurkę od klucza do zimnej wody. Cień z tych figur był przepowiednią. Większość wróżb przetrwała do dnia dzisiejszego. Jednak my traktujemy magiczne wróżby jako świetną zabawę. Wtedy jest okazja spotkać się ze znajomymi. W tym roku też poszliśmy z dziećmi na imieniny kolegi. W pierwszej kolejności złożyliśmy solenizantowi życzenia i zaśpiewaliśmy sto lat. Dzieci Marysia i Michałek byli bardzo zadowoleni, bo mogli pobawić się ze swoimi rówieśnikami. Koleżanka mile mnie zaskoczyła organizując dzieciom zabawę andrzejkową. Razem z nimi laliśmy wosk, układaliśmy buty w rzędzie. Także wykorzystaliśmy rurki do picia, aby z nich powróżyć oraz kilka innych pomysłów na świetną zabawę. Przypomnieliśmy sobie szkolne beztroskie lata. Koleżanka Małgosia przerwała zabawę, by w końcu uczcić imieniny męża. Na stole pojawiły się sałatki, wędliny, ciasto oraz dwa rodzaje ciastek Dr. Gerarda. Bardzo je lubię, więc w pierwszej kolejności poczęstowałam się nimi. Widocznie wszystkim smakują, bo gospodyni dołożyła drugą porcję tych ciasteczek. Zrobiło się cicho, bo chłopcy układali klocki, a dziewczynki bawiły się lalkami. W miłej atmosferze czas szybko mijał i musieliśmy się szykować do wyjazdu. Dzieci jeszcze nalegały, by zostać dłużej. Dlatego dałam im jeszcze 30 minut, a potem pożegnaliśmy znajomych i wróciliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz