Zdarzyło
się to kilka dni temu. Po długim spacerze, w pierwsze przymrozki, gdy
wracaliśmy z kolegami i koleżankami do ośrodka. Wpadliśmy się czegoś napić. Przy
tej okazji zjedliśmy ciastka Alusie Aloha Kokos i jeszcze inne słodycze Dr
Gerard. Gdy tak siedzieliśmy wokół stolika i wpatrywaliśmy się w ustawione
kieliszki i pokale z grzańcami, zaczęła się dyskusja o tym, co w nich pływa i
co używamy we własnej kuchni. Prym w rozmowie wiodły kobiety. Zaczęły o
piernikach, przyprawach korzennych, miętach, ziarnach i ziołach. Na myśl
przyszły mi desery udekorowane miętą, drożdżówki z makiem albo sezamki. Przypomniało
mi się o kminku a raczej o sucharach z kminkiem. Dziewczyny ciągnęły dalej: anyż,
cynamon, goździki, szafran, kurkuma, kardamon, gałka muszkatołowa, kolendra, wanilia,
ziele angielskie. Okazało się, że większość z wymienionych przypraw stosuje się
w produkcji pierników, ale również w ciastach, wypieku pieczywa oraz przygotowaniu
mięs czy zup. Wszyscy się zgodzili, że, te roślinne produkty nadają wyjątkowy
aromat, kolor i smak produktom spożywczym. Jednak wiele z nich lub wszystkie
mają dobroczynny wpływ na organizm człowieka. Począwszy od działania
wspierającego trawienie, ograniczenie potliwości, przez pomoc przy pozbyciu się
trądziku lub wyprysków do działania odkażającego i leczenie cukrzycy oraz
regulacji ciśnienia krwi. Jeśli jesteście zainteresowani szczegółowymi
informacjami na temat dodatków do słodyczy odsyłam do Internetu, tam jest tyle
informacji, że nie jestem wstanie ich zacytować.
Podsumowując, naturalne, roślinne dodatki należy stosować nie tylko do wina czy piwa, ale również w pieczeniu ciast, ciastek, pieczywa. Dzięki nim nasze samopoczucie będzie lepsze a nawet poprawią nasze zdrowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz