Witam.
Po kwietniu, który pogodowo był różny, nareszcie maj. Uwielbiam kiedy wszystko
zaczyna kwitnąć. Uwielbiam majówki. I właśnie długi majowy weekend zaplanowałam
z rodziną i przyjaciółmi nad jeziorem. Z miasta nad jezioro mamy zaledwie
czterdzieści kilometrów. Nad jeziorem wynajęliśmy duży domek i zaczęliśmy po
prostu bawić się , wypoczywać. W domu przygotowałam jedzenie. Jakieś sałatki,
wędliny, coś na grilla i oczywiście dużo słodyczy. Ja i moja koleżanka
wybrałyśmy kruche ciastka z firmy ,,Dr Gerard”. Wybrałyśmy te które najbardziej smakują naszym rodzinom.
Teraz padło na paczuszki pysznych kruchych herbatników. Pojechaliśmy na dwa
samochody. Domek był przyjemny. Duży, jasny i najważniejsze blisko jeziora.
Kiedy siedzieliśmy na werandzie mogliśmy podziwiać plażę i błękitne jezioro.
Nawet było dużo ludzi. Jedni przyjeżdżali ,a inni odjeżdżali. Jeszcze sezon się
nie zaczął, więc kramików było niewiele. Wesołe miasteczko także było jeszcze
nie czynne. Ale nam się nie nudziło. Pierwszy wieczór zrobiliśmy wielkie
ognisko, przy okazji posprzątaliśmy podwórko z niepotrzebnych gałęzi i liści.
Troszkę drzewa przynieśliśmy z lasu. Każdy z ochotą pracował , i między czasie
podlatywał do werandy i sięgał ręka po pyszne ciastka ,,Dr Gerard”, które
znikały w mgnieniu oka. Wieczorami siedzieliśmy do późnych godzin . A rano
budziły nas ptaki, które cudownie śpiewały. I tak upływały nam pierwsze dni
miesiąca. Mieliśmy jedną przygodę. Ale o tym w kolejnym poście. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz