Znajoma koleżanka, a ponadto świeżo upieczona mama
pierwszoklasisty, miała dylemat przed pójściem syna do szkoły, a konkretnie co
włożyć mu do tornistra na drugie śniadanie.
W poniedziałek, będąc z synem w szkole na inauguracyjnym
rozpoczęciu roku szkolnego, obserwowała bacznie dzieciaki, a szczególnie te
najmłodsze i tuż po zakończonej uroczystości wiedziała już co będzie dodatkiem
do drugiego śniadania Mateusza. Po szkole, przy okazji zakupów, między innymi
dodatków szkolnych, zrobiła rozpoznanie na dziale Słodkich wyrobów. Wśród
szerokiego asortymentu na jej największe uznanie zasłużył Dr Gerard i tak w
pierwszej kolejności w koszyku znalazły się Zwierzaki maślane, Zwierzaki
wieloziarniste, przez wzgląd na kształt Ciasteczek, i do tego grona dołączyły
Scooby-Doo Ciastkołapki.
Zapobiegliwa mamusia pomyślała o wszystkim, czyli, że Mateusz
częstując na przerwie kolegów zainteresuje ich kształtem ciasteczek, a i tematy
nasuną się same o zwierzątkach.
A co do Ciastkołapek, to ich kształt również pobudza dziecięcą
wyobraźnię i dodatkowo gwarantuje dobrą zabawę dzięki grze planszowej, która
jest do nich dołączona.
Genialna mama unosiła się z dumy po powrocie Mateusza ze
szkoły, a widząc go uśmiechniętego i rozpromienionego z radością słuchała
pełnej relacji z nowo nawiązanych znajomości z dziećmi w klasie. Najbardziej
warte uwagi były propozycje kolegów Mateusza co do wspólnej zabawy w grę
planszową Scooby-Doo Ciastkołapki.
W szkole na przerwach zbyt mało czasu było, by rozkładać się
z planszą do gry Scooby-Doo, ale pani wychowawczyni zauważyła, iż chłopcy
próbowali zagrać i nie udawało się im więc pocieszyła ich, że kiedyś
zorganizuje lekcje tak, aby mogli uczyć się gry, zabawy i współpracy w grupach.
Bo kiedy, jak nie za młodu, kształtować charakter dziecka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz