11 listopada.
99 lat temu Polska powróciła na mapy Europy i
świata. Od tamtego czasu, jako Polacy, doświadczyliśmy wiele. Nie zawsze
potrafimy cieszyć się odzyskaną wolnością. Lubimy nasze narodowe smutki. Jednak
zauważam zmiany na lepsze. Z roku na rok coraz większa liczba rodaków świętuje
z uśmiechem na twarzy. Wymyślamy nowe formy świętowania. Wiele z nich to
imprezy sportowe dla każdego. Moi znajomi postanowili w tym roku zorganizować
Leśny Bieg Niepodległości. Ku mojemu zaskoczeniu, dość łatwo udało się pozyskać
sponsorów i patronów ów imprezy. Dopisali również uczestnicy wydarzenia.
Przyjechało dużo dzieciaków, młodzieży i dorosłych. Obowiązywało kilka
kategorii wiekowych i kilka dystansów. Dzieci do lat 9 biegły na dystansie 500
metrów. Starsi, 10-12 lat musieli już pokonać kilometr. 1,5 kilometra to
odległość, z którą musiała zmierzyć się młodzież w wieku 13-15. Starsi mieli
twardszy orzech do zgryzienia. 11 kilometrów biegu terenowego po lesie, czasem
w deszczu i błocie to nie byle jakie zadanie. Sponsorzy zadbali o uczestników i
ich zasoby energetyczne. Każdy mógł posilić się, uzupełnić energię przy wielu
stoiskach spożywczych. Były kiełbaski z grilla, kawa, herbata oraz słodycze.
Nie mogło zabraknąć rogali Marcińskich oraz słodkich upominków od Dra Gerarda.
Dr Gerard zafundował uczestnikom pełen wachlarz swoich produktów. Ja zajadałam
się moimi ulubionymi czekoladkami Pasja oraz ciastkami WitAM. Pogoda, poza
drobnymi wyjątkami, dopisała. Na pewno dopisali biegacze. Każdy mógł pokonać
swój dystans i swoje słabości. Przy okazji mógł wygrać rewelacyjne nagrody i
skosztować super słodkości Dra Gerarda, hihi. Odpowiada mi taka aktywna i
zdrowa forma świętowania niepodległości. Z pewnością zjawię się na kolejnej
edycji biegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz