niedziela, 12 listopada 2017

11 listopada.

11 listopada.


99 lat temu Polska powróciła na mapy Europy i świata. Od tamtego czasu, jako Polacy, doświadczyliśmy wiele. Nie zawsze potrafimy cieszyć się odzyskaną wolnością. Lubimy nasze narodowe smutki. Jednak zauważam zmiany na lepsze. Z roku na rok coraz większa liczba rodaków świętuje z uśmiechem na twarzy. Wymyślamy nowe formy świętowania. Wiele z nich to imprezy sportowe dla każdego. Moi znajomi postanowili w tym roku zorganizować Leśny Bieg Niepodległości. Ku mojemu zaskoczeniu, dość łatwo udało się pozyskać sponsorów i patronów ów imprezy. Dopisali również uczestnicy wydarzenia. Przyjechało dużo dzieciaków, młodzieży i dorosłych. Obowiązywało kilka kategorii wiekowych i kilka dystansów. Dzieci do lat 9 biegły na dystansie 500 metrów. Starsi, 10-12 lat musieli już pokonać kilometr. 1,5 kilometra to odległość, z którą musiała zmierzyć się młodzież w wieku 13-15. Starsi mieli twardszy orzech do zgryzienia. 11 kilometrów biegu terenowego po lesie, czasem w deszczu i błocie to nie byle jakie zadanie. Sponsorzy zadbali o uczestników i ich zasoby energetyczne. Każdy mógł posilić się, uzupełnić energię przy wielu stoiskach spożywczych. Były kiełbaski z grilla, kawa, herbata oraz słodycze. Nie mogło zabraknąć rogali Marcińskich oraz słodkich upominków od Dra Gerarda. Dr Gerard zafundował uczestnikom pełen wachlarz swoich produktów. Ja zajadałam się moimi ulubionymi czekoladkami Pasja oraz ciastkami WitAM. Pogoda, poza drobnymi wyjątkami, dopisała. Na pewno dopisali biegacze. Każdy mógł pokonać swój dystans i swoje słabości. Przy okazji mógł wygrać rewelacyjne nagrody i skosztować super słodkości Dra Gerarda, hihi. Odpowiada mi taka aktywna i zdrowa forma świętowania niepodległości. Z pewnością zjawię się na kolejnej edycji biegu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz