poniedziałek, 6 listopada 2017

I po pierwszym listopadzie

Witam. Za mną dzień pełen pracy. Pierwszego listopada miałam najazd rodziny. Nigdy dotąd nie było tylu gości na raz. Było głośno, ale bardzo fajnie. Cieszyłam się , ze uprzedzili mnie o swojej wizycie, więc mogłam się przygotować. Na rodzinne spotkanie przygotowałam tradycyjny obiad, czyli rosół oraz schabowy, ziemniaczki i mizerię. Kuzynka przywiozła ciasto. Ja natomiast kupiłam pyszne  słodycze mojej ulubionej firmy, czyli ,,Dr Gerard”. Na tą okazję wybrałam ciastka Mafijne oraz ciastka Jungle. Kupiłam ich po kilka paczek, wiedziałam , że się nie zmarnują. Całe towarzystwo rodzinne spotkałam na cmentarzu. Jakiś czas spacerowaliśmy i zapalaliśmy znicze. Pogoda nie pozwoliła na długie przebywanie na dworze. Po dwóch godzinach pojechaliśmy do domu na obiad. Kuzynki pomagały mi w przygotowaniu i podaniu obiadu. Dzieci szalały w pokoju obok, a my mogliśmy powspominać tych , których już nie ma z nami. Był śmiech i były łzy , które wycieraliśmy ukradkiem.  Po obiedzie była kawa, herbata i kruche ciasteczka ,,Dr Gerard”. Niektórzy zajadali się nimi i nie mieli ochoty na upieczone ciasto mojej kuzynki, chociaż też było wyśmienite. Najbardziej smakowały im ciastka Jungle. ,,Dr Gerard” uzyskał nowych fanów swoich produktów, jak i strony internetowej i deseroteki. Siedzieliśmy wspólnie do późnych godzin wieczornych, niestety trzeba było się pożegnać ,ponieważ niektórzy ,kolejnego dnia musieli iść do pracy. Naprawdę takie spotkanie rodzinne są wyjątkowe i niezapomniane. Przecież,  czas tak szybko mija. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz