poniedziałek, 6 listopada 2017

Ostatnie prace.

Ostatnie prace.


Ostatnie prace na mojej kochanej działce. Mojej ostoi spokoju, ciszy, relaksu. Mimo, że ten rok nie należał do najlepszych zbiorów. Ponieważ na zmianę mieliśmy zimno, deszcz. Na brak wody nie mogliśmy narzekać nawet teraz wszystkie iglaki zostały dobrze nawodnione. Skorzystałam z jednego popołudnia kiedy wreszcie przez cały dzień mieliśmy słońce. Trawa lekko przeschła postanowiłam pojechać i skosić po raz ostatni trawę. Udało się nawet całą skosić oraz pozagrabiać liście, które teraz akurat dość mocno spadają. Wywiozłam je zaraz do śmietnika na zielone odpady. Jeszcze, że było tak pięknie nie chciało mi się wracać do domu więc wynajdywałam sobie prace. Powycinałam maliny, które mimo takiej pogody przez cały czas rodziły przepyszne maliny. Wysypałam obornik ale granulowany na ziemię pod kwiaty, krzewy. Akurat na działkę przyjechała moja sąsiadka więc razem wypiłyśmy kawę bo przecież najprawdopodobniej zobaczymy się na wiosnę. Miałam przy sobie paczuszkę kuszących słodyczy czekoladek Pasja dr Gerarda. Pani Ela ma już swoją przystań prawie trzydzieści lat. Wypieszczona bez żadnego chwasta. Piękne rabaty kwiatów mieniących się różnymi kolorami nawet jesienią. Astry, chryzantemy niebieskie, ciemne fioletowe, bluszcze te dopiero mieniły się czerwieniami po bordo. Cudownie przyjemnie si u niej siedzi. Podpowiedziała mi co jeszcze mnie czeka przecież po pierwszych przymrozkach należy wykopać dalie, mieczyki, fiołki, frezje. Także jeszcze przyjdę bo pozostanie mi okrycie róż gałązkami lub świerkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz