Ostatnie
prace.
Ostatnie
prace na mojej kochanej działce. Mojej ostoi spokoju, ciszy,
relaksu. Mimo, że ten rok nie należał do najlepszych zbiorów.
Ponieważ na zmianę mieliśmy zimno, deszcz. Na brak wody nie
mogliśmy narzekać nawet teraz wszystkie iglaki zostały dobrze
nawodnione. Skorzystałam z jednego popołudnia kiedy wreszcie przez
cały dzień mieliśmy słońce. Trawa lekko przeschła postanowiłam
pojechać i skosić po raz ostatni trawę. Udało się nawet całą
skosić oraz pozagrabiać liście, które teraz akurat dość mocno
spadają. Wywiozłam je zaraz do śmietnika na zielone odpady.
Jeszcze, że było tak pięknie nie chciało mi się wracać do domu
więc wynajdywałam sobie prace. Powycinałam maliny, które mimo
takiej pogody przez cały czas rodziły przepyszne maliny. Wysypałam
obornik ale granulowany na ziemię pod kwiaty, krzewy. Akurat na
działkę przyjechała moja sąsiadka więc razem wypiłyśmy kawę
bo przecież najprawdopodobniej zobaczymy się na wiosnę. Miałam
przy sobie paczuszkę kuszących słodyczy czekoladek Pasja dr
Gerarda. Pani Ela ma już swoją
przystań prawie trzydzieści lat. Wypieszczona bez żadnego chwasta.
Piękne rabaty kwiatów mieniących się różnymi kolorami nawet
jesienią. Astry, chryzantemy niebieskie, ciemne fioletowe,
bluszcze te dopiero mieniły się czerwieniami
po bordo. Cudownie przyjemnie si u niej siedzi. Podpowiedziała
mi co jeszcze mnie czeka przecież po pierwszych przymrozkach należy
wykopać dalie, mieczyki, fiołki, frezje.
Także jeszcze przyjdę bo pozostanie mi okrycie róż gałązkami
lub świerkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz