Aura w drugiej
połowie września była dość dobra – to znaczy, taka jesienno letnia.
Chłodniejsze noce, cieplejsze dni… Nieco deszczu – ale zdecydowanie więcej
słońca niż chmur. Ogólnie rzecz biorąc, to wrzesień bardzo zachęcał do tego aby
sporo czasu poświęcać na Świerzym powietrzu. A ten czas spędzać można było w
różnoraki sposób – na przykład spacerując, biegając, wyjeżdżając w góry – lub choćby
nawet mniejsze wzniesienia – i powspinać się trochę. Dobrą energią jesiennego
słońca naładować się można na wiele rozmaitych sposobów, łącząc kilka czynności
które staną się pożyteczne dla nas, ale również dla innych. Jesień jest okresem
zbierania tego co udało się wyhodować na grzędach, działkach, ogrodach… We
wrześniu dokonuje się zbiorów większości tego, co obrodziło i wyrosło od wiosny
po ten czas. A kiedy się już wszystko zbierze, to nadchodzi czas porządkowania –
kopanie, grabienie, sprzątanie – tak aby przed nadejściem zimy wszystko było
uporządkowane i gotowe do przygotowania kolejnych upraw na wiosnę. I kiedy
spotkałem gdzieś w połowie września sąsiada Tomka, to spieszył się na działkę.
Zdziwiłem się mocno, bo nie słyszałem do tej pory o tym, aby Tomek kiedykolwiek
miał działkę. Poczęstował mnie tylko ciastkiem Dr Gerard które trzymał w ręce –
a były to rurki z kremem. Spróbowałem i bardzo mi one posmakowały. Bardzo lubię
słodycze tej świetnej firmy – na przykład:
- ciastka francuskie posypane sezamem
- markizy
- czekoladki
Chciałem jeszcze zapytać o coś Tomka, ale ten nie czekał
nawet na windę, tylko pobiegł szybko po schodach, przeskakując po kilka
schodków na raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz