środa, 17 października 2018

Wyprawa na ryby cz.7


I tak jak pan Witold postanowił tak też zrobił. Czyli zaraz po pracy udał się do sklepu z akcesoriami wędkowymi. W czasie drogi do niego, podczas jazdy samochodem w dobrym nastroju chrupał swoje ulubione ciastka takie jak ciastko francuskie posypane sezamem oraz markizy, które to wziął z domu, bo wiedział, że dnia dzisiejszego obiad zje trochę później, a one znakomicie nadają się na przekąskę. Po dotarciu do sklepu zaparkował samochód i udał się do niego. Na chwilę przystanął przed witryną sklepową i zaczął przyglądać się rzeczom wystawionym na niej. W rogu witryny dostrzegł kołowrotek jak mu się wydawało to właśnie myślał o kupnie takiego. Wreszcie otworzył drzwi i wszedł do sklepu. Sprzedawca właśnie obsługiwał klienta więc stanął w kolejce za nim i czekał chwili kiedy nadejdzie na niego pora. Jeszcze miał w ręce swoje ulubione ciastko oczywiście od swojego ulubionego producenta tych łakoci jakim jest ich producent Dr Gerard chrupnął je i przyszła kolej na niego. Przywitał się ze sprzedawcą i zaczął robić zamówienie. Pierwszą rzeczą o którą to poprosił to był właśnie kołowrotek, który to wpadł mu w oko jak się mówi, a sprzedawca podał mu go do oglądnięcia. Pan Witold zaczął bacznie mu się przyglądać i doszedł do wniosku, że spełnia jego oczekiwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz